Marek Kutarba: Czy Donald Trump do spółki z Elonem Muskiem sprzedali Ukrainę Putinowi?

Donald Trump obiecuje szybkie zakończenie wojny w przypadku swojego zwycięstwa w wyborach prezydenckich. Jednak kalendarz wyborczy w USA sprawia, że byłoby to możliwe tylko wówczas, gdyby zakulisowo sprzedał Ukrainę Putinowi jeszcze przed oficjalnym przejęciem władzy.

Publikacja: 27.10.2024 11:51

Elon Musk

Elon Musk

Foto: AFP

1000. dzień wojny w Ukrainie przypada na 19 listopada 2024 r. Tak, to nie pomyłka. Już od niemal tysiąca dni trwa wojna w Europie. Najbardziej destrukcyjny konflikt na kontynencie od zakończenia II wojny światowej, który toczy się tuż za granicami Polski. Przyćmił on nawet niesławę krwawych wojen etnicznych na Bałkanach, które wybuchły po rozpadzie Jugosławii i toczyły się w latach 1991-2001 (seria czterech brutalnych wojen domowych).

Kiedy Trump z Muskiem zakończą wojnę w Ukrainie?

Niektórzy drwiąco, a niektórzy jak najbardziej serio przekonują mnie ostatnio, że zanim minie wspomniane 1000 dni wojny, wojna się skończy, bo przecież Donald Trump wygra na początku listopada wybory i wojnę szybko zakończy. Nie ma zatem co mówić o 1000 dniach wojny. Wojny – i chciałbym, żeby dobrze to raz jeszcze wybrzmiało – która nie toczy się gdzieś daleko na Wschodzie, ale toczy się w Europie, tuż za drzwiami Polski.

Czytaj więcej

Trump obwinia Zełenskiego za inwazję Rosji na Ukrainę. "Nie zabiegał o pokój z Moskwą"

Przypomnijmy: kandydujący na prezydenta Donald Trump, odnosząc się w ramach kampanii prezydenckiej do kwestii Ukrainy, kilkukrotnie deklarował, że jeśli zostanie ponownie wybrany na prezydenta USA, zakończy konflikt na Ukrainie „w ciągu 24 godzin” lub (to z innego przemówienia) „do końca roku”. Podkreślał, że potrafi wywrzeć odpowiednią presję zarówno na Rosję, jak i na Ukrainę, aby zmusić obie strony do negocjacji i osiągnięcia porozumienia.

Jak zawsze w przypadku Trumpa, nie do końca jest jasne, czy sformułowania „24 godziny” lub „do końca roku” odnoszą się w tym przypadku do wymuszenia rozmów czy też do osiągnięcia porozumienia. Kto by się tam jednak przejmował szczegółami.

Niestety tych, którzy mają takie złudne nadzieje i wiarę w deklaracje Trumpa, muszę rozczarować. Nawet jeśli Trump wygra wybory i ma magiczne moce kończenia konfliktów o takiej skali jak wojna rosyjsko-ukraińska w jeden weekend, to na dokonanie tego przed upływem 1000. dnia tego konfliktu albo nawet przed końcem roku nie ma on zwyczajnie szans. Nie pozwoliłby mu na to kalendarz „przekazywania władzy” obowiązujący w USA.

Kalendarz wyborczy w USA, czyli kiedy Trump mógłby przejąć władzę

Wybory prezydenckie w USA odbędą się 5 listopada 2024 r. (chociaż w części korespondencyjnej trwają już od jakiegoś czasu). Bynajmniej jednak ani w tym dniu, ani w następnym nie poznamy jeszcze ostatecznych wyników. Wyniki mogą być ogłoszone dopiero po kilku dniach. Co więcej, jeśli głosowanie będzie wyrównane, liczenie głosów, w tym korespondencyjnych, może wydłużyć proces ogłoszenia oficjalnych wyników jeszcze bardziej. Szczególnie jeśli dojdzie do ponownego liczenia głosów, co się już zdarzało. I to na wniosek Trumpa po poprzednich, przegranych przez niego z Joe Bidenem wyborach. Nawet jednak po przeliczeniu głosów, które dałyby mu wygraną w wyborach, Trump nie zostałby jeszcze prezydentem.

W kolejnym kroku, 17 grudnia, elektorzy w ramach Kolegium Elektorów zbiorą się, aby oficjalnie oddać głosy. Dopiero w tym kroku wybierany jest formalnie prezydent USA. Rezultaty głosowania Kolegium muszą zostać dostarczone do wiceprezydent (obecnie Kamali Harris) najpóźniej do 25 grudnia, a ostateczny wynik zostanie potwierdzony 6 stycznia podczas sesji Kongresu.

Inauguracja nowego prezydenta odbędzie się tradycyjnie 20 stycznia 2025 r. Ta data jest oficjalnym rozpoczęciem kadencji zwycięskiego kandydata.

Jak widać, o zakończeniu wojny przed upływem jej 1000. dnia nie ma w tej sytuacji mowy, nawet gdyby Trump dokonał tego w „24 godziny”.

Czytaj więcej

Szef NASA wzywa do wszczęcia dochodzenia w sprawie kontaktów Muska z Putinem

Czy wojna Rosji z Ukrainą zakończy się do lutego 2025 r.?

Wróćmy zatem do kalendarza wojny Rosji z Ukrainą. Trzylecie inwazji na Kijów mija 23 lutego 2025 r. Oznacza to, że po ewentualnej wygranej Donald Trump będzie miał dokładnie 34 dni od dnia przejęcia Białego Domu, aby zakończyć zgodnie z obietnicami wojnę w Ukrainie i zmieścić się przed trzecią rocznicą jej wybuchu. Jeśli wierzyć, że zgodnie ze swoimi wyborczymi obietnicami Trump po ewentualnej wygranej zakończyłby konflikt w „24 godziny”, okres ten wydaje się zatem aż nadmiarowo długi. Tyle że jest to termin absolutnie nierealny. Nawet jeśli udałoby się wynegocjować zakończenie wojny w tak krótkim czasie, pozostaje jeszcze kwestia sformalizowania odpowiednich porozumień. A to niestety trwa. Osobiście nie wierzę, że zakończenie konfliktu zgodnie z zapowiedziami Trumpa jest możliwe w tak krótkim czasie.

Jeśli jednak prawdą jest to, o czym napisał „Wall Street Journal”, że jeden z potencjalnie najbliższych współpracowników Trumpa, czyli Elon Musk, pozostaje od dwóch lat w stałym, przyjacielskim kontakcie z Władimirem Putinem, to kto wie. Być może panowie Musk i Trump porozumienie w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie już sobie z Rosją i Putinem ułożyli.

Powiedzmy sobie jasno: dojście do władzy duetu Trump – Musk nie wróży najprawdopodobniej Ukrainie nic dobrego.

Cóż, skoro – jak twierdzi „Wall Street Journal” – Musk na prośbę Putina potrafił zrobić „przysługę” chińskiemu przywódcy Xi Jinpingowi (miała dotyczyć blokowania Starlinka nad Tajwanem), to dlaczego nie miałby oddać „przysługi” samemu Putinowi?

Nawet jednak w takiej sytuacji potrzebny będzie czas, aby takie porozumienie sformalizować. Raczej dłuższy niż 34 dni, które dzielą trzecią rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie i dzień oficjalnego przejęcia władzy w Białym Domu przez nowego prezydenta. I nawet jeśli faktycznie będzie nim Trump w komplecie z Jamesem Davidem Vancem (nie należącym raczej do fanów Ukrainy i jej prezydenta Wołodymyra Zełenskiego) jako wiceprezydentem i Elonem Muskiem jako ekspertem od reformowania administracji.

Czy Trump z Muskiem są fanami Putina?

Powiedzmy sobie jasno: dojście do władzy duetu Trump – Musk nie wróży najprawdopodobniej Ukrainie nic dobrego. Trump wielokrotnie chwalił się swoimi przyjacielskimi relacjami z Putinem. Rosyjski dyktator wyraźnie mu imponuje, co nie może dziwić – sam Trump też ma autorytarne zapędy. Dlatego taki nacisk kładzie na walkę („oczyszczenie”) federalnego aparatu urzędniczego, który w czasie jego pierwszej kadencji mocno go ograniczał w realizacji niedemokratycznych pomysłów.

Donald Trump w swoich wypowiedziach dotyczących administracji USA regularnie podkreśla potrzebę głębokich zmian, argumentując, że obecny system biurokratyczny jest zbyt rozbudowany, nieefektywny i zdominowany przez tzw. deep state (głębokie państwo), które według niego składa się z pracowników administracji o ustalonych, stałych poglądach, blokujących jego polityczne inicjatywy.

Czytaj więcej

Elon Musk kupuje głosy dla Trumpa. Milion dolarów każdego dnia

Aby się tej urzędniczej kasty pozbyć, Trump postanowił zatrudnić do przeprowadzenia reform Muska, który zasłynął nie tylko swoimi nietuzinkowymi projektami i więcej niż kontrowersyjnymi wypowiedziami. Warto jednak pamiętać, że Elon Musk był wielokrotnie krytykowany za styl zarządzania i sposób, w jaki zwalniał pracowników, co miało miejsce w kilku różnych firmach, choćby w Tesli, SpaceX i Twitterze (obecnie X). Powiedzieć, że wykazał się w tych sytuacjach brakiem empatii, to jak nic nie powiedzieć. Te umiejętności Trump chciałby najwyraźniej wykorzystać w walce z „deep state”. I choć wiele osób podkreśla, że angażowanie się Muska w politykę ma głównie podłoże biznesowe i wynika z obaw o interesy Tesli zagrożonej ekspansywną polityką Chin na rynku samochodów elektrycznych, to wydaje mi się, że jest to jednak daleko idące uproszczenie i próba racjonalizowania pewnych nieracjonalnych zachowań. W moich oczach cała trójka: Trump, Musk i Putin, wykazuje się pewnymi wspólnymi cechami i swoistym pokrewieństwem duchowym w sposobie patrzenia na świat i ludzi. Cała trójka cierpi też na wieczny deficyt władzy, której ile by nie mieli, nadal jest dla nich niewystarczająca.

Nie zapominajmy też, że wiele wskazuje na to, iż sam Musk, mimo że zaprzeczał temu, to pozostaje w dość bliskiej zażyłości z Putinem. Wystarczy przypomnieć jego kontrowersyjny i powszechnie krytykowany plan pokojowy, który sprowadzał się m.in. do uznania Krymu za część Rosji oraz zachowania neutralnego statusu Ukrainy, która nie mogłaby być w związku z tym przyjęta do NATO. W praktyce Musk proponował oddać Putinowi kontrolę nad Ukrainą, czyli wszystko, co ten ostatni chciał uzyskać. Tyle że w białych, dyplomatycznych rękawiczkach. Ciekawe, czy teraz będzie starał się konsekwentnie ten pomysł realizować, tak jak z uporem konsekwentnie realizuje swoje biznesowe plany.

1000. dzień wojny w Ukrainie przypada na 19 listopada 2024 r. Tak, to nie pomyłka. Już od niemal tysiąca dni trwa wojna w Europie. Najbardziej destrukcyjny konflikt na kontynencie od zakończenia II wojny światowej, który toczy się tuż za granicami Polski. Przyćmił on nawet niesławę krwawych wojen etnicznych na Bałkanach, które wybuchły po rozpadzie Jugosławii i toczyły się w latach 1991-2001 (seria czterech brutalnych wojen domowych).

Kiedy Trump z Muskiem zakończą wojnę w Ukrainie?

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Donald Tusk nie chce wspólnego kandydata koalicji na prezydenta?
Materiał Promocyjny
Telewizor w inteligentnym, bezpiecznym domu
Analiza
Rusłan Szoszyn: Dlaczego na Kremlu nienawidzą Polaków?
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Łukaszenko jak kameleon. Już szuka ratunku na Zachodzie
analizy
Unijny zwrot migracyjny pod flagą Donalda Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Robert Gwiazdowski: Buty albo klimat