Bogusław Chrabota: PKW walczy z pokusą autorytaryzmu

Decyzja PKW obnaża i rozmontowuje mechanizmy autorytaryzmu. Oby miała sojuszników w aktualnej władzy.

Publikacja: 01.09.2024 12:07

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Decyzja PKW w sprawie kampanii PiS nie była zaskoczeniem. I to nie tylko w związku z upolitycznieniem tego ciała, które pierwotnie było wymyślone jako kolegium zawodowych sędziów. Partia prezesa Kaczyńskiego nieprzypadkowo zmieniła ów status quo. Był to element mrożenia systemu sprawowania przez PiS upartyjnionej władzy, czy jak kto woli deformacji polskiego systemu politycznego w stronę realnej autokracji.

Przejęcie przez większość sejmową kontroli nad PKW miało zagwarantować ciągłość jej władzy i taka była intencja polityków, którzy głośno powtarzali, że rządzić będą przez kolejne kadencje, przynajmniej do 2032 roku. Cóż, wyroki Opatrzności bywają okrutne nawet dla partii mocno – jak PiS – flirtujących z Kościołem.

Decyzja PKW: PiS w sposób jawny wykorzystywał urzędy, spółki i media

Projekt trwałego przejęcia władzy spalił na panewce; zarówno formalne, jak i materialne gwarancje dominacji spaliły na panewce. Decyzja PKW, przeciwnie niż to przedstawia partia prezesa, to nie zemsta, tylko rozliczenie poprzedniej władzy. Symboliczna ocena całego systemu partyjno-państwowego zamachu na równość wyborów. Ocena niedoskonała i mało precyzyjna. Bo gdyby kompetencje i instrumentarium PKW nie było tak ubogie, w kontrze do sprawozdania komitetu wyborczego PiS należałoby opisać i zwaloryzować bezprecedensowy w historii polskiej demokracji wysiłek wszystkich instytucji kontrolowanych przez partyjno-państwowy kartel Prawa i Sprawiedliwości, który miał skutecznie wpłynąć na wybory.

Czytaj więcej

PiS prosi o darowizny i numery PESEL. Co na to RODO i ustawa o partiach?

Urzędy, fundacje, kontrolowane przez Skarb Państwa spółki, publiczne radio i telewizja były zaangażowane w ten proces często w sposób całkiem jawny. Pisaliśmy o tym niemal codziennie. Gdyby policzyć wartość czasu antenowego w samych mediach publicznych, byłyby to przynajmniej setki milionów.

Papierek lakmusowy intencji koalicji

Oczywiście PKW nie ma narzędzi, by to, co w powszechnej opinii oczywiste, adekwatnie opisać i ocenić. Może najwyżej zadysponować kolejną sankcję przy okazji rocznego sprawozdania z działalności partyjnej. Co do losów zaskarżonej uchwały/uchwał PKW, to nie należy z góry rozstrzygać o decyzjach SN, acz trzeba pamiętać, że część sądownictwa to również obszar deformacji państwa przeprowadzonej w interesie zachowania władzy przez populistów z partii prezesa.

Jeśli koalicja rządząca wykorzysta wypaczone przez PiS instrumentarium polityki do własnych celów, to nie tylko poniesie klęskę, ale też pchnie polską demokrację na śmiertelnie ryzykowne wody permanentnego kryzysu

Upolityczniona kadra sędziowska wskazana przez neo-KRS, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, czy w końcu Trybunał Konstytucyjny, który niechlubnie przejdzie do podręczników jako organ Julii Przyłębskiej (tak, to niezasłużone miejsce w historii), to też część planu niedemokratycznego utrzymania władzy przez PiS. Czy należy stosować się do ich wyroków? Jeśli rozstrzygałaby formalna litera prawa, to tak. Jeśli wola zdekonstruowania systemu zawłaszczonego przez PiS państwa, to nie. Nie mam w tej sprawie większych wątpliwości.

Czytaj więcej

Ekspert o decyzji PKW dotyczącej kampanii PiS: "Kilka zakładów przegrałem"

Ta deklaracja ma jednak ważne, może ważniejsze od wszystkiego, co napisałem dotychczas, tło. Godzę się na woluntaryzm prawny sprawujących dziś władzę, ale tylko pod warunkiem szybkiego podjęcia działań, które przywrócą bądź udoskonalą jakość polskiej demokracji. To reforma prawa wyborczego, przywrócenie konstytucyjności wymiaru sprawiedliwości, zbudowanie mechanizmów gwarantujących, że kolejni populiści u władzy nie będą mieli z przejmowaniem kontroli nad państwem tak łatwo. To papierek lakmusowy intencji koalicji, która odebrała władzę populistom. Jeśli zaś będzie wykorzystywała wypaczone przez PiS instrumentarium polityki do własnych celów, to nie tylko poniesie klęskę, ale też pchnie polską demokrację na śmiertelnie ryzykowne wody permanentnego kryzysu. Oby do tego nie doszło.

Decyzja PKW w sprawie kampanii PiS nie była zaskoczeniem. I to nie tylko w związku z upolitycznieniem tego ciała, które pierwotnie było wymyślone jako kolegium zawodowych sędziów. Partia prezesa Kaczyńskiego nieprzypadkowo zmieniła ów status quo. Był to element mrożenia systemu sprawowania przez PiS upartyjnionej władzy, czy jak kto woli deformacji polskiego systemu politycznego w stronę realnej autokracji.

Przejęcie przez większość sejmową kontroli nad PKW miało zagwarantować ciągłość jej władzy i taka była intencja polityków, którzy głośno powtarzali, że rządzić będą przez kolejne kadencje, przynajmniej do 2032 roku. Cóż, wyroki Opatrzności bywają okrutne nawet dla partii mocno – jak PiS – flirtujących z Kościołem.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Nizinkiewicz: PiS przykrywa sprawę Czarneckiego protestem i straszy wewnętrzną wojną
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Buras: Co ma Wołyń do rozszerzenia UE
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Troska o dobrostan zwierząt jest częścią polskiej historii. Czas na kolejny krok
Opinie polityczno - społeczne
Jan Środoń: Boże, broń nas przed taką reformą. Jak skutecznie naprawić PAN?
Opinie polityczno - społeczne
Ćwiek-Świdecka: Sprawdziany zachęcą do gimnastyki? Ciekawa koncepcja walki ze zwolnieniami z WF-u
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne