Barbara Oliwiecka, Polska 2050, chce nowego święta: 15 października mielibyśmy celebrować wysoką frekwencję w wyborach (74,38 procent). W tym celu posłanka skierowała interpelację do Agnieszki Buczyńskiej, a minister ds. społeczeństwa obywatelskiego deklaruje, że sprawdzi, czy to możliwe. Wcześniej zorganizowano zbiórkę podpisów pod internetową petycją w tej sprawie, adresowaną do marszałka Szymona Hołowni.
Czytaj więcej
Minister w rządzie Donalda Tuska deklaruje działania w celu ustanowienia specjalnego dnia, upamiętniającego wybory z 15 października.
Jak by w praktyce wyglądało święto 15 października
Jeśli tylko święto zostanie ustanowione, nie będzie to dzień wolny ani od pracy, ani od sporów: bo trudno będzie przekonać wszystkich, że celebruje się wyłącznie frekwencyjny rekord, a nie zwycięstwo jednych i porażkę drugich. Należałoby więc nazwać je Narodowym Dniem Polaryzacji. Dzień jak co dzień, chciałoby się sarknąć. Wyobraźmy sobie tylko rozliczne atrakcje: czekoladowy orzeł (klasyka), bańki mydlane (jak te, w których zamykamy się w mediach społecznościowych), kolejki i pizza (jak w dniu wyborów na wrocławskim Jagodnie – osiedle ma już status kultowego). Oraz koncerty – oczywiście osobne dla każdej z opcji (przy czym ta pisowska zrobi sobie sama): a w repertuarze „Kocham wolność” lub „Żeby Polska”.
Co zamiast polaryzującego święta?
Nie od dziś poszukuje się nowej formuły dla świętowania, ponieważ 11 listopada na poziomie centralnym nam nie wyszedł (sama proponowałam położenie akcentu na 15 sierpnia). Zresztą użytkownicy mediów społecznościowych, komentując pomysł posłanki Oliwieckiej, zwracali uwagę na to, że niezagospodarowany pozostaje 4 czerwca (swoją drogą też problematyczny dla części opinii publicznej, ale dyskutujmy). Jednak ustanowienie święta w dniu 15 października nie rozwiązuje żadnego problemu, a tworzy wyłącznie nowe i eskaluje te stare: nie jestem przekonana, czy potrzebujemy tego, kiedy za wschodnią granicą toczy się wojna.
Czytaj więcej
Amerykanie mają 4 Lipca, Francuzi świętują 10 dni później – wszystko dzieje się w atmosferze parady, latem. Wykorzystajmy więc może nasz 15 Sierpnia, bo rocznica Bitwy Warszawskiej ma w sobie wszystko, by stać się naszym najważniejszym świętem narodowym.