Film Komisji Europejskiej opublikowany w rocznicę wyzwolenia obozu w Auschwitz wywołał w Polsce uzasadnione oburzenie. Wypowiedź przewodniczącej Ursuli von der Leyen została podpisana: „Auschwitz, Polska”. Nie było o tym, kto popełnił zbrodnię Holokaustu, ani o tym, że Auschwitz było wtedy przyłączone do Niemiec.
Czytaj więcej
Komisja Europejska szybko zmieniła bulwersujący spot o Holokauście. Można powiedzieć: ktoś w KE nie wykazał się odpowiednią wrażliwością, ale gdy polscy dyplomaci zwrócili na to uwagę, to błąd zrozumiano i naprawiono. Tylko czy aby na pewno wszystko w porządku?
Choć film został poprawiony, postrzeganie historii II wojny światowej na Zachodzie daje wiele do myślenia. Zagłada Żydów jest pamiętana, a ofiara poniesiona przez Polskę – już niekoniecznie. Ma rację ambasador Arndt Freytag von Loringhoven, który w rozmowie z Jędrzejem Bieleckim mówi, że w niemieckich szkołach uczy się o Holokauście, ale zdecydowanie mniej o masowych mordach na Polakach, eksterminacji polskiej elity czy anihilacji przeszło 800 wiosek.
Co z pomnikiem polskich ofiar II wojny światowej w Berlinie?
Podstawowym problemem w relacjach polsko-niemieckich dotyczących historii nie jest brak zadośćuczynienia, lecz brak wiedzy w społeczeństwie niemieckim o tym, co działo się w czasie II wojny światowej na terytorium naszego kraju. Nie sądzę, by problem ten mógł zostać rozwiązany – jak to ujął minister Radosław Sikorski podczas wizyty w Berlinie – „kreatywnie”, np. poprzez wpłatę przez Niemcy na jakiś fundusz ofiar czy sfinansowanie symbolicznej budowli na terenie naszego kraju. Rozwiązanie tego problemu wymaga inicjatyw skierowanych nie do Polaków, lecz do Niemców.
Taką inicjatywą był projekt pomnika polskich ofiar II wojny światowej w Berlinie. Zaangażował się w nią minister spraw zagranicznych Niemiec Heiko Maas, obecnie prezes Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt. Zapowiedzieliśmy ją razem na konferencji prasowej w warszawskim MSZ w czerwcu 2020 roku. Projekt zakładał utworzenie placu 1 września 1939 roku, na którym miał stanąć pomnik poświęcony polskim ofiarom II wojny światowej oraz centrum dokumentacji i edukacji, poświęcone historii niemieckiej okupacji w całej Europie. Nazwa placu w języku polskim miała przypominać Niemcom, co nie jest wiedzą powszechną, że II wojna światowa rozpoczęła się od ataku na Polskę, a nie np. na Francję czy ZSRR.