W niedzielę, 10 września, w Markowej na Podkarpaciu beatyfikowana zostanie rodzina Ulmów. Wiktoria i Józef wraz z siódemką dzieci stracili życie w czasie II wojny światowej, zabito ich za to, że ukrywali Żydów. Uroczystościom przewodniczył będzie kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych.
Wydarzenie będzie bezprecedensowe. Beatyfikowana zostanie cała dziewięcioosobowa rodzina. W historii Kościoła takiego przypadku nie było. Wynosił on dotąd na ołtarze grupy męczenników, pary małżeńskie, ale rodziny z dziećmi w gronie błogosławionych i świętych nie ma co szukać.
Beatyfikacja nienarodzonego dziecka Ulmów? Sprzeczne z kościelnymi przepisami
Na tym można było właściwie poprzestać, bo uroczystość w Markowej poprzez fakt beatyfikacji całej rodziny i tak przejdzie do historii Kościoła powszechnego. Co do tego, że rodzina Ulmów poniosła śmierć męczeńską, wątpliwości też nie ma i nikt przy zdrowych zmysłach nie zamierza podważać ich heroizmu.
Czytaj więcej
Naukowcy w obecności duchownych dokonali ekshumacji i oględzin szczątków rodziny Ulmów.
Ale polscy biskupi postanowili dorzucić jeszcze jeden wątek: beatyfikację nienarodzonego dziecka. „(...) będzie beatyfikowane także dziecko nienarodzone, które w chwili śmierci było pod sercem matki” – mówił abp Adam Szal, metropolita przemyski. „(...) to pierwszy przypadek, kiedy Kościół beatyfikuje nie tylko małżonków, ale też ich dzieci, w tym dziecko nienarodzone” – podkreślał ks. dr Witold Burda, postulator procesu beatyfikacyjnego. „(...) pierwszy raz zostanie beatyfikowane dziecko jeszcze nienarodzone” – zaznaczała w specjalnym liście (wydanym w czerwcu) KEP.