Projekt ustawy o zmianie ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym jest narzędziem służącym Suwerennej Polsce do walki z własnym koalicjantem. Pomysł PiS na pozbycie się kłopotu z paraliżem Trybunału Konstytucyjnego, którym kieruje Julia Przyłębska, czyli zmniejszenie orzekającego składu TK, to działanie wynikające z konfliktu w obozie władzy, a ludzie Ziobry się tym konfliktem żywią.
Za projektem nie stoją żadne względy merytoryczne oprócz chęci siłowego rozwiązania strajku sędziów związanych z Suwerenną Polską, którzy nie chcą orzekać pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej i nie uznają jej za prezesa.
Na 31 maja wyznaczono posiedzenie TK w pełnym składzie, co ma być kolejnym testem dla władzy. Do tego czasu projekt nie zostanie uchwalony i jest prawdopodobne, że ani spór kompetencyjny prezydenta z Sądem Najwyższym, ani wniosek prezydenta o zbadanie konstytucyjności ustawy o SN – rozstrzygnięte w tym terminie nie zostaną.
Czytaj więcej
We wtorek przed sejmową Komisją Sprawiedliwości odbyło się pierwsze czytanie projektu, który ma zmniejszyć minimalny skład Trybunału Konstytucyjnego, aby mógł orzekać bez szóstki tzw. buntowników.
Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka opozycja walczyła o zablokowanie procedowania projektu, a przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy, w tym ci z Suwerennej Polski – o przyspieszenie debaty. ZP wygrała z wnioskami wiceprzewodniczącej komisji Kamili Gasiuk-Pihowicz (KO) jednym głosem.