Zuzanna Dąbrowska: Czy rok 2023 będzie rokiem opozycji? Za wcześnie, by usiąść nad rzeką

Opozycja powinna się nauczyć od PiS, że pracę nad wygraną zaczyna się od pomysłu na rządzenie (nawet jeśli sprowadza się do 500+), a nie kłótni nad listami wyborczymi.

Publikacja: 31.12.2022 20:57

Zuzanna Dąbrowska: Czy rok 2023 będzie rokiem opozycji? Za wcześnie, by usiąść nad rzeką

Foto: PAP

Ten rok ma należeć do opozycji. Wizja wygranych wyborów, powołania wspólnego rządu, wprowadzenia zmian oczekiwanych przez większość obywateli, błyskawiczne pozyskanie środków z UE – to naprawdę świetlana perspektywa. Większość aspirujących do władzy jest już w nią tak zapatrzona, że w większości po konfucjańsku zasiadła wzdłuż rzeki, czekając, by trup wroga spłynął nią z nurtem. Chyba trochę za wcześnie.

Stabilizacja sondaży na poziomie pozwalającym KO, Polsce 2050, Lewicy i PSL na sformowanie rządu to za mało. Jest dużo nieznanych czynników, niepewności i zagrożeń (mijający rok nauczył nas, że o niektórych zapewne nie mamy jeszcze pojęcia), żeby pozwolić sobie na bezczynne oczekiwanie. Jeśli uznać, że Jarosław Kaczyński przyjął już do wiadomości, że wygrać będzie mu bardzo trudno, i wzmacnia podczas spotkań z aktywem żelazny elektorat, wypowiadając swoje dość kołtuńskie zwischenrufy, to nie ma wiele czasu, by popracować nad jakimś pomysłem na rządzenie. Bo wizja PiS jako największej partii opozycyjnej z liczbą mandatów, jak dziś wskazują sondaże, między 195 a 205, to powinien być zły sen Donalda Tuska. A do tej roli przygotowuje swoje oddziały Kaczyński.

Czytaj więcej

Jacek Nizinkiewicz: Wygrani i przegrani 2022 roku

Nikt lepiej nie wykorzysta bowiem przyszłych koalicyjnych sporów światopoglądowych, np. KO z PSL i Hołownią, oraz ekonomicznych z Lewicą niż uzbrojny w silną zdolność destrukcji PiS. Każde potknięcie i pomysł w rodzaju skracania wieku emerytalnego zostaną bezwzględnie wykorzystane do odbudowy poparcia. Każda dyskryminowana grupa, cała niedoinwestowana budżetówka, rodzice osób niepełnosprawnych, górnicy, kontrolerzy ruchu lotniczego – natychmiast trafią na sztandary nowej opozycji, bez mrugnięcia powieką przez prezesa, który pryncypialnie upomni się o społeczną solidarność. Nikt nie będzie wtedy pamiętał Polskiego Ładu, braku podwyżek, planów masowych zwolnień nauczycieli czy inwestycji pochłaniających miliardy z podatków. Zacznie się nowe rozdanie.

Więc może jednak warto przezwyciężyć mechanizm politycznej konkurencji i różnych osobistych antypatii i zacząć się namawiać?

Przyjąć choć parę wspólnych punktów jako program na rządy po wyborach. Skromny manifest, który pozostanie aktualny niezależnie od tego, ile będzie list, kto z kim się pokłóci i komu się noga powinie.

Czytaj więcej

Plan na nowy wyborczy rok 2023. Zacznie się od trzęsienia ziemi?

Horyzont wygranej nie może przesłonić tego, co stanie się po niej, bo im większe oczekiwania zostaną rozbudzone w kampanii, tym większa może być później katastrofa.

Której nikomu w nowym roku nie życzę.

Ten rok ma należeć do opozycji. Wizja wygranych wyborów, powołania wspólnego rządu, wprowadzenia zmian oczekiwanych przez większość obywateli, błyskawiczne pozyskanie środków z UE – to naprawdę świetlana perspektywa. Większość aspirujących do władzy jest już w nią tak zapatrzona, że w większości po konfucjańsku zasiadła wzdłuż rzeki, czekając, by trup wroga spłynął nią z nurtem. Chyba trochę za wcześnie.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
felietony
Życzenia na dzień powszedni
Opinie polityczno - społeczne
Światowe Dni Młodzieży były plastrem na tęsknotę za Janem Pawłem II
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Jak uwolnić Andrzeja Poczobuta? Musimy zacząć działać
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Umowa Ukraina–USA, czyli jak nie stracić własnego kraju
Opinie polityczno - społeczne
Trzaskowski, Nawrocki czy Mentzen: za kogo kciuki powinien trzymać konserwatysta