Do wyborów pozostał jeszcze ponad rok. Ale gdy obserwuje się polityków, to można mieć wrażenie, że wybory będą tej jesieni. Zakrojone na szeroką skalę konwencje, objazdy kraju i setki, tysiące spotkań w terenie. Nowe postulaty i protesty w centrum stolicy. Spotkania w powiatach i konferencje prasowe w dużych miastach. Duże emocje.
Już teraz staje się jasne, że być może będzie to najbardziej intensywna kampania wyborcza w Polsce od 1989 r. I to nie tylko ze względu na poziom emocji w mediach społecznościowych. Ten rzeczywiście jest bardzo wysoki. Ale w „detalicznej” walce o głosy siły polityczne stawiają też na bardzo tradycyjne środki. Liczą się nie tylko zaawansowane i precyzyjnie dostosowane do konkretnych grup odbiorców kampanie w sieci, ale też „zwykłe”, kampanijne i wyborcze gazety – często przypominające tabloidy, sprofilowane wyborczo. I drukowane przez partie w tysiącach egzemplarzy. To jeden z wielu elementów wspierających kampanię bezpośrednią.