Nie zabijam, nie kradnę, nie wierzę". „Nie wierzysz w Boga? - Nie jesteś sam". Pierwsze ateistyczne billboardy o takiej właśnie treści postawiono niedawno w Lublinie. Następne mają się pojawić wkrótce na ulicach innych polskich miast. Akcja ateistów jest odpowiedzią na 200 billboardów Krucjaty Różańcowej, które w największych miastach Polski zachęcają do modlitwy: „Maryjo, Królowo Polski, ratuj nas, bo giniemy".
Ateistyczne autobusy
Kampania billboardowa jest przeniesieniem do naszego kraju metod, jakimi od niedawna posługują się środowiska ateistów, agnostyków i racjonalistów w państwach zachodnich. Zaczęło się w 2008 r., gdy brytyjska pisarka Ariane Sherine podczas jazdy po Londynie zwróciła uwagę na jeden z cytatów znajdujących się na reklamie autobusowej. Było to zdanie z Ewangelii św. Łukasza: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?".
Sherine, która jest zdeklarowaną ateistką, zainteresowała się wówczas ogłoszeniami zamieszczanymi w środkach publicznego transportu przez organizacje protestanckie. Niektóre z nich odsyłały do strony internetowej JesusAid.org. Kobieta postanowiła sprawdzić jej treść. Tam natknęła się na ostrzeżenie, że każdemu, kto odrzuci przesłanie Chrystusa, grozi perspektywa wiecznego potępienia.
Te słowa dotknęły osobiście pisarkę i pchnęły ją do działania. Na łamach lewicowego dziennika „The Guardian" wezwała do zbiórki pieniężnej na zorganizowanie kampanii reklamowej będącej reakcją na przekaz chrześcijan. Wsparło ją Brytyjskie Stowarzyszenie Humanistów i prof. Richard Dawkins - autor głośnej książki „Bóg urojony", zwany „papieżem ateistów". Udało im się zebrać 140 tys. funtów, za które sfinansowano akcję. W styczniu 2009 r. na 800 autobusach w Wielkiej Brytanii i w londyńskim metrze pojawiły się plakaty z napisem: „Boga prawdopodobnie nie ma. Dlatego przestań się martwić i ciesz się życiem".
W następnych latach akcja rozszerzyła się na inne kraje, m.in. Włochy, Hiszpanię, Niemcy, Kanadę czy Australię. Tamtejsi organizatorzy modyfikowali tylko nieco główne hasło kampanii. Po Genui jeździły np. autobusy z hasłem: „Zła wiadomość jest taka, że Bóg nie istnieje. Dobra - że go nie potrzebujemy". W Niemczech z kolei wybrano slogan: „Boga (z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością) nie ma. Spełnione życie nie potrzebuje wiary".