W 2015 roku mają być gotowe założenia do nowej ordynacji podatkowej. Jak się wie, czego się chce, to założenia do ustawy można spisać w pół godziny. Ale może nie wiedzą jeszcze, czego chcą? Wprowadzono już solidarną odpowiedzialność podatników i klauzulę obejścia prawa podatkowego. Strach się bać, co jeszcze mogą wymyślić. Musimy być czujni, bo gdyby udało się uchwalić przepisy o solidarnej odpowiedzialności podatników w takiej postaci, jaką pierwotnie przedstawił minister Jacek Rostowski – obecnie główny doradca pani premier – to kierowcy ponosiliby solidarną odpowiedzialność za rozliczenie podatku VAT przez właściciela stacji paliwowej.
Mam dla pani premier radę. Trzeba odejść od domniemania, że podatnicy, a zwłaszcza przedsiębiorcy, to „urodzeni przestępcy". Owszem, okazja czyni złodzieja, ale te okazje czyni głównie prawodawca. Jak ktoś zakłada firmę, żeby oszukiwać na podatkach, nie znaczy, że jest przedsiębiorcą. Podobnie jak ktoś, kto morduje za pomocą skalpela, nie staje się chirurgiem. Zdecydowana większość przedsiębiorców chce płacić podatki i mieć święty spokój. Niestety, ich płacenie nie gwarantuje spokoju.
W charakterze marchewki proponowałbym: ?1. Wprowadzenie zasady in dubio pro tributario – czyli domniemania racji podatnika. To nie podatnik ma udowadniać, że nie jest wielbłądem – tylko organ podatkowy ma mu udowodnić, że jest. ?2. Obniżanie opodatkowania pracy – jak to postuluje OECD od kilku już lat i co zapowiedzieli przed miesiącem ministrowie finansów strefy euro na spotkaniu w Mediolanie. ?3. Zniesienie opodatkowania emerytur i innych świadczeń społecznych.
4. Wprowadzenie kasowej, zamiast memoriałowej, zasady rozliczania podatków – się płaci, jak kontrahent zapłaci, a nie, jak się wystawi fakturę. Koszt rozpoznaje się też dopiero po zapłaceniu, a nie otrzymaniu faktury.
A w charakterze kija: