Na rachunkach 15,72 mln członków OFE jest obecnie 154,3 mld zł. Za te pieniądze można na przykład przez najbliższe 15 lat wypłacać co roku 13. emerytury. Albo sfinansować przez cztery lata program 500+. Te pieniądze rząd bez żadnego problemu mógł zatrzymać dla siebie. Ponieważ są to, jak wskazały sądy, środki publiczne, mógł całość tego kapitału przekazać do Funduszu Rezerwy Demograficznej i mieć go do dyspozycji. Nie robi tego jednak, ale prywatyzuje te pieniądze, dając wybór Polakom – to oni zdecydują, co chcą z nimi zrobić.
Dokładnie odwrotnie niż poprzednicy. W 2013 r. ówczesny rząd Platformy i PSL zadecydował, że połowa pieniędzy zgromadzonych w OFE znika z kont ich uczestników. A robi to, nie mając pewności, czy te pieniądze nie są prywatną własnością Polaków – dopiero w listopadzie 2015 r. Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnie, że są to środki publiczne.
Po co to robi? Bo sytuacja w finansach państwa jest dramatyczna. Dług publiczny wynosił wtedy 922 mld zł, tj. prawie 56 proc. PKB. Zbliżał się zatem do dopuszczalnego w konstytucji limitu 60 proc. Nacjonalizacja pieniędzy z II filaru pozwala obniżyć go jednorazowo w 2014 r. do kwoty 867 mld, tj. 50,4 proc. PKB. Choć już w 2015 r. dług wraca do poziomu 923 mld. Czyli już po roku jest nominalnie wyższy niż w 2013 r.
Taka operacja powoduje nie tylko faktyczną likwidację II filaru. Oznacza także zerwanie umowy społecznej z Polakami. Ogromnie podkopuje ich zaufanie do państwa i całego systemu emerytalnego. Skutki tego odczuwalne są do dzisiaj. Przy wdrażaniu pracowniczych planów kapitałowych główna obawa Polaków dotyczy zagrożenia zaboru wpłacanych tam pieniędzy. Mimo że system PPK jest w pełni prywatny i można w każdej chwili wypłacić swoje pieniądze, w głowach rodaków rezonuje decyzja z 2013 r. „Zabrali raz, zabiorą i tym razem" – brzmi główna obawa.
Obecnie w sprawie OFE będzie na szczęście inaczej. To sami Polacy wybiorą, co chcą zrobić ze swoimi pieniędzmi. Opcje będą dwie. Jeśli zdecydujemy się przekazać środki na indywidualne konto emerytalne, nasz kapitał z OFE stanie się prywatną własnością. Zapłacimy wtedy 15-proc. opłatę przekształceniową, a naszym kapitałem zarządzać będą rynkowe instytucje finansowe. Nie zapłacimy za to podatku przy wypłacie tych pieniędzy w momencie ukończenia wieku emerytalnego.