[b]Branża drzewna narzeka, że Lasy Państwowe wykorzystują swój monopol i utrzymują zbyt wysokie ceny drewna. Przemysłowi dokucza to tym mocniej, że z powodu kryzysu nie znajduje zbytu na swoje towary. Zamierza Pan zmienić politykę sprzedaży drewna?[/b]
Ceny drewna nie są zbyt wysokie. Średnia cena sprzedaży wynosi obecnie 136 zł, w okresie koniunktury było to 154 zł. Litwini w tym samym okresie sprzedawali 30 proc. drożej niż my, Niemcy podobnie, ale o tym przemysł drzewny nic nie wspomina. Dlatego tam gdzie nie znajduję podstaw, by ustąpić, mówię nie, i twardo przy tym obstaję. Odkąd zostałem dyrektorem, jednym z głównych priorytetów była dla mnie właśnie zmiana zasad sprzedaży drewna. Te, które obowiązywały wcześniej były skonstruowane z dużą dozą opiekuńczości nad przemysłem drzewnym. Nie tylko cena była istotna, ale funkcjonowały elementy, które w dobie mechanizmów wolnorynkowych w ogóle nie powinny mieć miejsca. Chociażby sprzedawanie towaru tylko tym firmom, które już wcześniej kupowały w Lasach Państwowych, czyli miały tzw. historię zakupu. A to z kolei zamykało dostęp do surowca pozostałym, którzy chcieli kupić drewno w LP.
[b]Za to zresztą dostaliście karę w wysokości 1,5 mln zł. od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów[/b]
Odwołaliśmy się od tej kary twierdząc, że podjęliśmy już kilka działań, które UOKiK powinien wziąć pod uwagę i dać nam czas na naprawienie systemu. Biorąc pod uwagę specyfikę gospodarki drewnem nie możemy zrobić szybkiego przejścia z mechanizmów socjalnych do mechanizmów wolnorynkowych. Byłby to szok i wiele firm nie wytrzymałoby tego. Skutki społeczne byłyby bardzo duże, bo po stronie przemysłu drzewnego mamy dziś ponad 7 tys. firm i nie możemy pozwolić sobie na to, by część z nich upadła. Mamy świadomość, że na rynku drzewnym, jeżeli chodzi o podaż surowca mamy pozycję dominującą, ale robimy wszystko, by kształtować warunki sprzedaży, które nie będą utrudniać do niego dostępu.
[b] Co robicie?[/b]