Rekomendacje Komisji Europejskiej w sprawie wydobycia gazu łupkowego wywołały lawinę komentarzy, w których poczucie ulgi mieszało się z nastrojem zwycięstwa. Przyszłość branży łupkowej jest strategicznie ważna dla naszej części Europy. Z drugiej strony przewrażliwienie UE na tle ochrony środowiska jest źródłem uzasadnionego niepokoju o rentowność tej branży w Europie.
W Komisji Europejskiej przez ponad dwa lata trwał spór o to, jak dalece ingerować w rozwój łupków na kontynencie. Oprócz czasem szczerej środowiskowej wrażliwości był to efekt lobbingu tych firm, które nie są zainteresowane nowym gazem na europejskim rynku, oraz tych, które wciąż widzą w nim głównego konkurenta w walce o udział w rynku energetycznym.
Czynnikiem, który przechylił szalę na korzyść branży łupkowej, był spór o kształt dyrektywy o ocenie oddziaływania środowiskowego (OOŚ). Parlament Europejski wprowadził do rewizji tej dyrektywy poprawki nakazujące sporządzanie OOŚ nie tylko dla fazy produkcyjnej, ale i poszukiwawczej gazu łupkowego. To przyspieszyło konfrontację między państwami członkowskimi. Opozycja wobec jakichkolwiek regulacji łupkowych znalazła się w oficjalnym memorandum rządu brytyjskiego nt. deregulacji prawa europejskiego („Cut EU red tape"). W grudniu 2013 r. premier Cameron zdecydował się na ostry list do przewodniczącego Barroso w tej sprawie. Szybko okazało się, że opozycja Wielkiej Brytanii i państw Grupy Wyszehradzkiej jest na tyle silna, że dyrektywy OOŚ w kształcie proponowanym przez Parlament Europejski nie uda się przyjąć. Wtedy także Komisja uznała, że trzeba zawiesić próby zaostrzenia regulacji dla łupków.
Stało się tak nie dzięki, a wbrew kompromisom zawieranym w Parlamencie. Większość parlamentarna – ostatnio skutecznie przez nas osłabiona – dwukrotnie domagała się zaostrzenia przepisów dla łupków, którego skutkiem byłoby praktyczne zamknięcie tej branży w Europie. Postulaty wprowadzenia obowiązkowej oceny oddziaływania na środowisko dla fazy poszukiwawczej gazu łupkowego znalazły się w tzw. raporcie europosła Bogusława Sonika (wbrew sprawozdawcy), jak i w stanowisku PE wobec nowelizacji dyrektywy o OOŚ. To Rada przełamała upór Parlamentu.
Spójne i jednoznaczne gwarancje dla środowiska naturalnego są pożądane z punktu widzenia interesu publicznego i wiarygodności samych inwestycji łupkowych. W UE panują pod tym względem najwyższe normy. Dalsze ich zaostrzanie byłoby działaniem na polityczne zamówienie.