Tak jak w maju Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) nadal spodziewa się spadku PKB Polski o 3,5 proc. w tym roku. Zrewidowali jednak państwo prognozę na 2021 r. PKB ma odbić o 3 proc., zamiast o 4 proc. A to oznacza, że aktywność w polskiej gospodarce do poziomu z 2019 r. wróci dopiero w 2022. Dlaczego sądzą państwo, że powrót do normalności się wydłuży?
Do tej rewizji prognoz skłoniło nas kilka czynników. Po pierwsze, druga fala pandemii staje się coraz bardziej realistyczna, a jeszcze pół roku temu jej wystąpienie nie było przesądzone. Dzisiaj mówi się nawet o możliwej trzeciej fali. To rzutuje na prognozy na jesień br. oraz na przyszły rok. Można oczywiście liczyć na to, że wkrótce dostępne będą szczepionki. Nie jest to jednak pewne, a nawet, jeśli ich produkcja ruszy, to nie od razu uzyska potrzebną skalę oraz nie każdy kraj będzie mógł zakupić ich wystarczającą ilość. Pewne wyobrażenie na ten temat dają tegoroczne problemy z zakupem szczepionek na grypę. Poza tym, w niektórych krajach duży procent społeczeństwa może nie chcieć się zaszczepić. Druga fala będzie mieć bezpośredni wpływ na polską gospodarkę, jak również wpływ pośredni poprzez osłabienie popytu na rynkach eksportu. Po drugie, według UNCTAD, w tym roku na świecie napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) będzie o 40 proc. mniejszy niż w ub.r. W kolejnych latach tych inwestycji będzie mniej niż po kryzysie finansowym z lat 2007-2009. Po trzecie, sektor motoryzacyjny, który ma duże znaczenie dla gospodarek Europy Środkowo-Wschodniej, zanotował duży spadek eksportu. I nie spodziewamy się, że jego kłopoty szybko się skończą
Nawet jeśli w skali świata strumień BIZ pozostanie przez dłuższy czas mniejszy niż przed kryzysem, to może akurat do Europy Środkowo-Wschodniej inwestycje będą wciąż płynęły? Na początku pandemii sporo mówiło się o tym, że problemy z dostawami z Chin skłonią europejskie firmy do europeizacji łańcuchów dostaw, czyli w praktyce do przeniesienia części produkcji właśnie do Polski i innych krajów regionu.
W normalnych czasach około 50 proc. BIZ stanowią reinwestycje zysków firm już obecnych w danym kraju. Te zyski jednak w skutek kryzysu zmalały, więc reinwestycji będzie mniej. Ponadto, ze względu na niepewne perspektywy wzrostu, skłonność firm do inwestowania pozostanie przez jakiś czas mniejsza. Jeśli chodzi o zmiany w globalnych łańcuchach dostaw, to wciąż można oczekiwać, że Polska i inne kraje regionu na nich skorzystają. Ale to może uwidocznić się dopiero w średnim terminie, na pewno nie w przyszłym roku.
Czy tego ubytku BIZ w najbliższych latach nie będą w stanie zasypać inwestycje publiczne współfinansowane z funduszy UE, w tym szczególnie z nowego gigantycznego Funduszy Odbudowy?