Witold M. Orłowski: Ostatnie pokolenie rusza do boju

Polityka klimatyczna budzi spory: jednych oburzają jej koszty, innych zbytnia łagodność.

Publikacja: 19.12.2024 05:17

Zorganizowana przez aktywistów z Ostatniego Pokolenia blokada Wisłostrady w okolicach Mostu Gdańskie

Zorganizowana przez aktywistów z Ostatniego Pokolenia blokada Wisłostrady w okolicach Mostu Gdańskiego w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

„Każde pokolenie ma własną drogę”, śpiewał kiedyś Joe Cocker, a Grzegorz Skawiński dodawał, że „każde pokolenie ma własny czas”. Słowa te doskonale pasowały do sytuacji, kiedy młodzi aktywiści z „Ostatniego pokolenia” zablokowali w godzinie szczytu warszawską Wisłostradę: oni oczywiście mieli wtedy czas, w odróżnieniu od wściekłych kierowców, którzy stali w korku na opanowanej przez nich drodze.

Forma protestu bardzo mi się nie podoba, bo najsilniej uderza w Bogu ducha winnych ludzi (jak się więc wydaje, nie chodzi wcale o doprowadzenie do jakiejś zmiany, ale o to, by było jak najgłośniej). Ale jeszcze bardziej nie podoba mi się niszczenie obrazów Moneta, van Gogha i Klimta, czego usiłowali dokonać, na szczęście bezskutecznie, ostatniopokoleniowcy z innych krajów Europy. Bo choć mogę zrozumieć zaniepokojenie młodych ludzi problemem zmian klimatycznych, na pewno nie usprawiedliwia ono barbarzyństwa, jakim jest atak na malarskie arcydzieła. Ale cóż, radykalni ekolodzy twierdzą, że tylko w ten sposób mogą ocalić świat, więc los wiszących na ścianach staroci ich nie interesuje.

Po drugiej stronie barykady mamy negacjonistów, wspieranych przez potężne lobby górniczo-paliwowe, a czasem i przez polityków z pierwszych stron gazet. Oni uważają całą historię z ociepleniem klimatu za „bzdury, które głosi światowe lewactwo”. Albo twierdzą, że ocieplenia w ogóle nie ma (bo przecież któregoś dnia był mróz), albo że nie jest ono związane z działalnością człowieka. Ulubiony dowód jest taki, że 1000 lat temu wikingowie nazwali Grenlandię „zieloną wyspą”, a więc musiała być tam bujna roślinność (w rzeczywistości chodziło o zabieg marketingowy przedsiębiorczego odkrywcy Eryka Rudego, który w ten sposób pragnął przyciągnąć do pokrytej w znacznej mierze lodem wyspy osadników).

Pewne rzeczy trzeba jednak uporządkować.

Po pierwsze, ocieplenie klimatu nie jest wymysłem, tylko bezdyskusyjnym faktem. W ciągu 150 lat systematycznych pomiarów temperatura wzrosła o 1,5 stopnia. Mniej dokładne pomiary, bazujące m.in. na analizie rdzeni lodowych, sugerują, że choć takie wzrosty miały miejsce w przeszłości, nigdy w tak szokująco krótkim (z punktu widzenia klimatu) czasie.

Po drugie, choć nie mamy bezpośrednich dowodów na to, że wynika to z działalności człowieka (np. 15-krotnego wzrostu produkcji energii z paliw kopalnych w ciągu ostatnich 150 lat), to korelacja jest bardzo silna, a innych wytłumaczeń tak gwałtownego przyspieszenie zmian w tym okresie brak.

No i po trzecie, pada pytanie o skuteczność polityki klimatycznej. Nie ma wątpliwości, że jest ona bardzo kosztowna, a jej efekty stoją pod znakiem zapytania w momencie, gdy forsuje ją Unia (odpowiadająca za 6 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych), a w niewielkim stopniu przyłączają się do niej USA, Chiny i Indie (łącznie blisko 50 proc.). Należy więc dyskutować o tym, jak w sensowny sposób kształtować tę politykę, tak by zwiększyć jej globalną skuteczność i obniżyć koszty (są na to metody). A nie blokować drogi i niszczyć dzieła sztuki w Europie ani wzywać do „zatrzymania ekologicznego szaleństwa”.

Część negacjonistów deklaruje, że zgodzi się na politykę klimatyczną, ale dopiero kiedy zobaczy twarde dowody, że ocieplenie klimatu ma naprawdę miejsce. To, że ostatnie dziesięć lat to dziesięć najcieplejszych lat odnotowanych w historii pomiarów, nie wystarczy. Czy wystarczyłoby im 30 lat? Może, ale wtedy, kiedy pojawią się już takie twarde dowody, będzie za późno, by coś robić. I wtedy okaże się, że rację miało jednak Ostatnie Pokolenie.

„Każde pokolenie ma własną drogę”, śpiewał kiedyś Joe Cocker, a Grzegorz Skawiński dodawał, że „każde pokolenie ma własny czas”. Słowa te doskonale pasowały do sytuacji, kiedy młodzi aktywiści z „Ostatniego pokolenia” zablokowali w godzinie szczytu warszawską Wisłostradę: oni oczywiście mieli wtedy czas, w odróżnieniu od wściekłych kierowców, którzy stali w korku na opanowanej przez nich drodze.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10