Pan Jakub Sito jest dyrektorem warszawskiego oddziału Telewizji Polskiej i właśnie udowadnia, że w państwie rządzonym przez partię z obywatelskością w nazwie można zajmować najwyższe stanowisko kierownicze w publicznym medium bez elementarnego rozumienia podstaw demokracji – praw, jakie w niej mają obywatele, i roli, jaką w niej odgrywają media. Wystarczył jeden gniewny wpis premiera i urzędnik oddelegowany przez niego na odcinek „odzyskiwania dla obywateli” mediów publicznych już wie, co ma robić. Dziennikarze przestaną promować Ostatnie Pokolenie, wymieniając je z nazwy, będą za to „mówić o skutkach protestów, podkreślając jednocześnie, że są one nielegalne” – jakby mówienie o skutkach protestów i ich nielegalnym charakterze było bez przyzwolenia premiera niemożliwe lub niewskazane. Ale widać, niektórzy potrzebują jasnego wytyczenia kierunku.
Czytaj więcej
Roman Giertych: „Monika Olejnik przeprosiła za brak precyzji i powiedziała, że jej intencją było potępienie głosów, które pojawiały się w mediach, a które sugerowały, że w KO sprawa pochodzenia Anne Applebaum jest problemem. Uważam, że to Gazeta.pl powinna przeprosić i ujawnić osobę, która z wewnątrz KO użyła tego argumentu przeciwko Radosławowi Sikorskiemu”.
Babcia Kasia jest jeszcze bezpieczna, ale nie potrwa to długo
Trochę to nawet zabawne, bo przecież telewizja, która właśnie odkryła, że niektórzy niezadowoleni obywatele protestują w sposób łamiący prawo, a media nie powinny tego promować, sama regularnie poświęca całe programy takim właśnie osobom, pod jednym wszak warunkiem – ich życie i protesty były wymierzone w poprzednią władzę. Rozkładająca się dzisiaj na warszawskich ulicach Babcia Kasia jeszcze niedawno była bohaterką telewizyjnego panegiryku jako zasłużona bojowniczka walk o wolność i demokrację („tak jak my ją rozumiemy”), a wcześniej miała nawet szanse na tytuł Warszawianki Roku. I wtedy, i dziś robiła dokładnie to samo i tak samo. To tylko władza zmieniła stosunek do obywatelskich protestów, gdy z ich beneficjenta stała się ich adresatem. Niech się niezadowoleni obywatele cieszą, że na razie zostaną ukarani tylko prewencyjnym ocenzurowaniem w publicznych mediach, bo Roman Giertych już sufluje partii „obywatelskiej” specjalne paragrafy na takie protesty. Miło już było.
Jeśli brutalnie spostponowanej przez władzę Babci Kasi zrobiło się przykro i słusznie wzięła tę krytykę także do siebie, spieszę pocieszyć – jej comiesięczne protesty pod pomnikiem smoleńskim są nadal mile widziane, niezależnie od tego, czy będą prowadzone zgodnie z prawem.
Jeśli brutalnie spostponowanej przez władzę Babci Kasi zrobiło się przykro i słusznie wzięła tę krytykę także do siebie, spieszę pocieszyć – jej comiesięczne protesty pod pomnikiem smoleńskim są nadal mile widziane, niezależnie od tego, czy będą prowadzone zgodnie z prawem. Jeśli więc zechce swoją obywatelską aktywność ograniczyć tylko do nich, jej pozycja nietykalnej bohaterki walki z reżimem pozostanie niezagrożona. A już za tydzień będzie można wspólnie świętować radosną rocznicę odbicia podstępem i przemocą mediów publicznych, które może i było nielegalne, ale nowej władzy chodziło wyłącznie o jak najszybsze odzyskanie mediów „dla obywateli”. „Jest super, jest super, więc o co wam chodzi?”.