Z zaskoczeniem i przykrością przeczytałem jednak, że do grupy związkowców i pseudoekspertów dołączyła Fundacja UMCS w Lublinie. Przygotowała raport zawierający nieprawdziwe dane na temat przetargu na śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii, w tym na temat planów inwestycyjnych firmy Airbus w Polsce i ich konsekwencji dla polskiej gospodarki.
Od prawie dziesięciu lat Airbus współpracuje przy licznych projektach naukowych z polskimi uczelniami. Cenię polską myśl techniczną i potencjał polskich inżynierów. Jestem prezesem do spraw innowacji i rozwoju w firmie Airbus Helicopters, jako inżynier reprezentuję nauki ścisłe i jestem przyzwyczajony do rygoru w analizach i badaniach oraz przestrzegania metodologii.
Tym bardziej jest mi przykro stwierdzić zaskakującą tendencyjność i brak zachowania podstawowych zasad rzetelności w raporcie przygotowanym przez Fundację UMCS. Zaskoczony jestem tym, że lubelska uczelnia, a w zasadzie fundacja, włączyła się w polemikę po stronie jednego z oferentów w przetargu, który swoją przegraną w postępowaniu stara się ominąć, stosując narzędzia propagandowe.
Po pierwsze, fundacja dokonuje porównań tak naprawdę nie porównując, lecz spekulując. Nie posiada danych od firmy Airbus, do czego zresztą się przyznaje, co więcej – nawet nie zadała sobie trudu, by o te dane wystąpić. Jak można wyciągać wnioski, nie mając danych?
Po drugie, fundacja wprowadza opinię publiczną w błąd, informując o miejscach pracy utraconych z powodu przetargu. Te miejsca na dziś nie istnieją, firma AgustaWestland podobno dopiero je planuje. A to jak obiecywanie Niderlandów, czyli czegoś, czego tak naprawdę się nie ma, a czy będzie – nie wiadomo.