Niedawno na szczycie UE w Brukseli zaakceptowano kolejny pakiet sankcji na Rosję jako karę za agresję na Ukrainę. Na temat efektywności nakładanych sankcji istnieje sporo kontrowersyjnych opinii, szczególnie dotyczących oceny czy sankcje ograniczą lub wręcz uniemożliwią Rosji prowadzenie wojny, a w rezultacie zmuszą ją do wycofania wojsk z Ukrainy i zawarcia układu pokojowego. Jak dotąd z oglądu sytuacji na frontach wynika, że nie wszystkie sankcje spełniły pokładane w nich nadzieje, a wojenna machina Rosji najwyraźniej nabiera rozpędu.
Stacja benzynowa, która ma państwo
Ktoś w przeszłości nazwał gospodarkę Rosji stacją benzynową, która posiada państwo. Dlatego wprowadzono sankcje w postaci embarga na import ropy naftowej oraz jej przetworzonych produktów dostarczanych tankowcami. Początkowo dozwolony import rurociągiem Przyjaźń 1 do Polski i Niemiec oraz Przyjaźń 2 na Węgry, do Słowacji, Austrii i Czech. Obecnie realizowane tylko dostawy Przyjaźnią 2.
Oczekiwano, że embargo na import ropy naftowej wprowadzone 5 grudnia 2022 r. w ramach szóstego pakietu sankcji uderzy poważnie w gospodarkę i uniemożliwi dłuższe prowadzenie agresywnej wojny. Rosja jest największym eksporterem ropy (230 mln t rocznie przy produkcji 540 mln t w 2021 r.).
Dalej w grudniu 2022 ustanowiono pułap cenowy (price cap) na ropę z Rosji w wysokości 60 dol. na baryłkę (limit na produkty miał być określony później).