Piotr Balcerowski: Zielone inwestycje w Polsce muszą być kontynuowane

Zapewne już tylko tygodnie dzielą nas od zmian na szczytach spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa, w tym narodowego koncernu multienergetycznego – Orlenu. Prezes Daniel Obajtek publicznie deklarował, że gdy zostanie powołany nowy rząd, złoży rezygnację. Czas więc na bilans: jaki Orlen ustępująca ekipa zostawia, szczególnie w zakresie ambitnych planów związanych z OZE. Tym bardziej, że i dzisiejszy dzień – 2 listopada mija równo rok od finalizacji fuzji Orlenu z Lotosem i PGNiG – skłania do podsumowań.

Publikacja: 03.11.2023 14:12

Piotr Balcerowski: Zielone inwestycje w Polsce muszą być kontynuowane

Foto: pieniadze.rp.pl

Materiał partnera przygotowany przez Instytut Staszica

Efekt fuzji i skutecznej polityki biznesowej

Dzisiaj Orlen SA jest największą grupą multienergetyczną w Europie Środkowo-Wschodniej. Przypomnę, że w tegorocznej edycji rankingu magazynu Fortune, polska spółka zajęła 216. pozycję, wyprzedzając m.in. IBM czy Airbus. To awans o 233 pozycje w ciągu pięciu lat. Z kolei w zestawieniu S&P Global Commodity Insights, obejmującym 250 największych spółek energetycznych, Orlen zajął 37. lokatę. Dodać należy, że agencje ratingowe Moody’s i Fitch podwyższyły ratingi inwestycyjne Orlenu do poziomów najwyższych w historii koncernu.

To oczywiście efekt fuzji czterech grup: Orlenu, Energi, Lotosu i PGNiG. To połączenie wywoływało (i nadal jeszcze wywołuje) emocje, towarzyszyły mu dyskusje ekspertów, ale również potężna fala fake newsów i absurdalnych zarzutów. Twierdzono chociażby, że sprzedaż mniejszościowego pakietu udziałów w jednym tylko zakładzie należącym do Lotosu – Rafinerii Gdańskiej – to „sprzedaż Lotosu Arabom”. Wbrew faktom próbowano wmawiać, że Arabia Saudyjska, od kilku lat ostro konkurująca z Rosją na światowym rynku ropy, kupuje udziały po to, by oddać je zaraz Rosjanom.

Za połączeniem zagłosowało ponad 90 procent udziałowców łączonych podmiotów, w tym udziałowcy prywatni – co jest najlepszym dowodem, że biznes udało się do tego przekonać. W rezultacie powstał wielki koncern, który jest w stanie realizować wielkie, ambitne projekty. Wśród nich mają priorytet inwestycje w nisko- i zeroemisyjne źródła energii. Bez orlenowskich inwestycji w OZE nie spełnimy wyśrubowanych unijnych kryteriów w zakresie zielonej energetyki. Alternatywą jest uzależnienie naszej energetyki od podmiotów z obcym kapitałem, co oznaczałoby zaprzepaszczenie szansy na budowę energetycznej suwerenności.

120 mld zł na zieloną transformację

Orlen jako pierwsza kontrolowana przez państwo spółka zadeklarował osiągnięcie do 2050 roku neutralności klimatycznej. Do końca bieżącej dekady Orlen zadeklarował ograniczenie o 40% intensywności emisji dwutlenku węgla w energetyce. Do roku 2030 na zielone inwestycje ma zostać przeznaczonych 120 mld zł. Tylko w bieżącym roku w rozwój i transformację energetyczną koncern zainwestuje 36 mld zł. Pokazuje to skalę możliwości „większego” Orlenu.

W portfolio zielonych inwestycji Orlenu znajdują się i projekty wiatrowe (na lądzie i morzu, w tym pierwsza polska farma wiatrowa na Bałtyku, Baltic Power), i fotowoltaiczne, i biogazowe. Te ostatnie są dobrą informacją dla rolników, bowiem do 2030 r. Orlen chce produkować rocznie 1 mld metrów sześciennych biogazu.

Jednocześnie rosną nakłady na inwestycje związane z wydobyciem gazu w Polsce i Norwegii. Do roku 2030 mają się zamknąć kwotą 70 mld zł. Wydobycie, dzisiaj na poziomie 8 mld metrów sześciennych gazu rocznie, ma zwiększyć się o połowę.

Jako zaplecze inwestycji w OZE należy traktować finansowane przez koncern projekty badawczo-rozwojowe i innowacyjne. W 2022 r. cała grupa zrealizowała ich ponad 230. Polscy naukowcy zaangażowani są m.in. w prace nad nowatorskim katalizatorem uwodornienia, nowymi tworzywami sztucznymi, oczyszczaniem gliceryny. W planach jest powołanie Europejskiego Centrum Kształcenia Kadr dla Energetyki Jądrowej.

Należy się spodziewać kontynuacji

Te projekty nie budzą żadnych kontrowersji – bo zgoda co do tego, że Polska musi z powodzeniem przejść zieloną transformację, jest od lewa do prawa, jeśli nie liczyć skrajności w postaci przeciwników atomu z jednej i zwolenników energetyki węglowej z drugiej strony. Będą zatem najprawdopodobniej kontynuowane, dlatego dywagacje o wydzieleniu Lotosu i Energi z Grupy Orlen można włożyć między bajki. Jeśli coś będzie można wydzielić – choć trzeba zapytać: po co – to PGNiG. Nie będzie to jednak ani szybkie, ani proste.

Obiektywną oceną tego, czy ustępujący zarząd dobrze sobie radził jest to, ile z zaplanowanych lub rozpoczętych projektów będzie kontynuowanych. W przypadku Orlenu kontynuacji można się spodziewać w wielu obszarach, chociaż zapewne nowa ekipa nie będzie chciała się do tego przyznać. Należy jednak przypuszczać, że rozsądek i czysty pragmatyzm weźmie górę nad politycznymi emocjami.

O autorze

Dr Piotr Balcerowski

Jest wiceprezesem Instytutu Staszica

Materiał partnera przygotowany przez Instytut Staszica

Materiał partnera przygotowany przez Instytut Staszica

Efekt fuzji i skutecznej polityki biznesowej

Pozostało 98% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację