Piotr Skwirowski: Skazani na kolejowy koszmar

Jeśli miarą sukcesu firmy jest rosnąca liczba zadowolonych klientów, to polskie koleje szansę na sukces, być może niepowtarzalną, marnują.

Publikacja: 21.08.2022 22:43

Piotr Skwirowski: Skazani na kolejowy koszmar

Foto: AdobeStock

Kryzys energetyczny, który przyszedł po pandemii Covid-19 i napaści Rosji na Ukrainę, wywindował ceny paliw do niedawno niewyobrażalnych poziomów. Jeszcze wiosną zeszłego roku cena 5 zł za litr wydawała się wysoka, 6 zł było barierą psychologiczną. Teraz musieliśmy się oswoić z cenami nawet powyżej 8 zł za litr, a nie brakowało głosów, że mogą być jeszcze wyższe, nawet dwucyfrowe. Dowodem na to miało być dołożenie miejsca na dodatkową cyfrę na pylonach przy stacjach Orlenu. Wprawdzie w ostatnich tygodniach ropa na świecie zaczęła tanieć, a w następstwie w dół ruszyły także paliwa, to marna to pociecha dla polskich kierowców. Ich kieszenie drenują bowiem nie tylko ciągle bardzo wysokie ceny paliw, ale też niesłychana powszechna drożyzna.

Czytaj więcej

Pociągi tylko dla wytrwałych. Bez klimatyzacji, przepełnione i opóźnione

Szalejąca inflacja pustoszy budżety gospodarstw domowych. Coraz więcej z nich musi ograniczać wydatki. W efekcie coraz częściej w miastach zamiast samochodu wybieramy rower, hulajnogę, względnie komunikację miejską. A jeśli podróż jest dalsza, przesiadamy się do pociągów. Bo kolej to dziś zdecydowanie tańsza alternatywa dla samochodu. Zwłaszcza jeśli jedziemy gdzieś w pojedynkę, bez rodziny. Nawet jeśli ceny biletów poszły w górę. Na dworcach pojawiły się tłumy pasażerów. Wydawać by się mogło, że to dla naszych kolei szansa. Bo więcej klientów, to większe obroty, a w konsekwencji nadzieja na zyski. I na odbudowę wizerunku, kiedyś marnego, ale od lat poprawiającego się za sprawą inwestycji w infrastrukturę, nowoczesny tabor i krótsze czasy przejazdów między miastami.

Niestety, media społecznościowe i różne fora internetowe pękają wprost od skarg na koleje.

Część pociągów, tych na popularniejszych trasach, jest mocno przepełniona i choć do obrazków ze słynnej rzeźni, czyli nocnego pociągu, który w czasach PRL-u kursował na trasie Warszawa–Zakopane, jeszcze trochę brakuje, to i tak po zdjęciach w sieci widać, że jest bardzo ciasno. Ludzie złoszczą się na warunki podróży. Kłopoty z klimatyzacją, bo a to za zimno, a to za gorąco, wyregulować się nie da, jeśli oczywiście w ogóle klimatyzacja jest. Internet? Wiadomo. Do tego dochodzą skargi na brud w wagonach, a nawet… robactwo.

Pasażerów na dalekich, wielogodzinnych trasach często zaskakuje brak wagonu restauracyjnego. I jeszcze chaos na dworcach oraz ograniczona liczba promocji, a co za tym idzie, wyższe ceny. O regulowaniu zegarków wedle rozkładu jazdy pociągów w Polsce ciągle można zapomnieć. Opóźnienia to niestety powszechne zjawisko, także na samym starcie podróży. O zadowoleniu pasażerów trudno w tej sytuacji mówić. A to oznacza, że kolej marnuje swoją szansę. Czy bezpowrotnie?

Może nie, bo ceny paliw nadal będą wysokie, a inflacja łatwo nam nie odpuści. I można powiedzieć, że wielu z nas będzie skazanych na kolej. Ale to nie powinno usypiać czujności kolejowych władz. Jeśli bowiem nie zadbają dziś o pasażerów, jeśli nie będą lepiej zarządzać ich zwiększoną liczbą, nie skonstruują dobrej siatki połączeń i atrakcyjnej cenowo oferty biletowej, to kiedyś, gdy kryzys gospodarczy wreszcie minie, po prostu stracą wielu z nich.

Kryzys energetyczny, który przyszedł po pandemii Covid-19 i napaści Rosji na Ukrainę, wywindował ceny paliw do niedawno niewyobrażalnych poziomów. Jeszcze wiosną zeszłego roku cena 5 zł za litr wydawała się wysoka, 6 zł było barierą psychologiczną. Teraz musieliśmy się oswoić z cenami nawet powyżej 8 zł za litr, a nie brakowało głosów, że mogą być jeszcze wyższe, nawet dwucyfrowe. Dowodem na to miało być dołożenie miejsca na dodatkową cyfrę na pylonach przy stacjach Orlenu. Wprawdzie w ostatnich tygodniach ropa na świecie zaczęła tanieć, a w następstwie w dół ruszyły także paliwa, to marna to pociecha dla polskich kierowców. Ich kieszenie drenują bowiem nie tylko ciągle bardzo wysokie ceny paliw, ale też niesłychana powszechna drożyzna.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację