Dotychczas najlepiej widocznym efektem jego wygranej był wzrost rentowności (+50 punktów bazowych w przypadku 10-letnich obligacji USA od 8 listopada). Inwestorzy już wcześniej spodziewali się, że polityka gospodarcza Trumpa będzie przyspieszać inflację. Jednak obecne zadowolenie rynku z nowego prezydenta nie jest uzasadnione, biorąc pod uwagę jego poparcie dla protekcjonizmu, czego kolejnym dowodem było jego inauguracyjne przemówienie ("Musimy chronić nasze granice przez niszczycielskim działaniem innych państw, które wytwarzają nasze produkty, kradną nasze firmy i uderzają w rynek pracy "..."Kupujmy amerykańskie produkty i zatrudniajmy Amerykanów"). Powrót do rzeczywistości może okazać się brutalny dla inwestorów – w zglobalizowanym świecie protekcjonizm może okazać się kosztowny dla państwa, które wprowadzi go na szeroką skalę.
1.Gospodarka USA tak naprawdę nie potrzebuje Trumpa
Należy przede wszystkim zadać pytanie, czy amerykańska gospodarka w ogóle potrzebuje Trumpa. Wyniki ekonomiczne administracji Obamy są w dużym stopniu pozytywne:
- Wskaźniki ekonomiczne są na solidnych poziomach: Barack Obama i Janet Yellen zostawiają amerykańską gospodarkę w dobrej kondycji, w wielu przypadkach lepszej niż przed 2008, co dotyczy zwłaszcza sektora finansowego. Jak wskazuje Citi Economic Surprise Index (zobacz wykres w powyższej galerii), najnowsze dane są znacznie lepsze niż wcześniejsze prognozy na czwarty kwartał 2016 i początek tego roku. To w dużej mierze zasługa Obamy.
- Rynek pracy zbliża się do poziomu pełnego zatrudnienia: W ciągu dwóch ostatnich lat rynek pracy stworzył 4,9 miliona etatów, czego skutkiem jest stopa bezrobocia na poziomie 4,7%. Liczba nowych bezrobotnych (czterotygodniowa średnia krocząca) jest najniższa od 1973. Nawet w przypadku kategorii społeczeństwa zazwyczaj najbardziej dotkniętej niepewnością, w ostatnich miesiącach zaobserwowano wyraźną poprawę. W rezultacie po raz pierwszy od września 2008 stopa bezrobocia wśród osób między 25 a 34 rokiem życia spadła poniżej 22% (szacunki z końca 2016). Tym niemniej, mimo ostatniej poprawy, wskaźnik udziału siły roboczej pozostaje stosunkowo niski (62,7% w grudniu), co oznacza, że amerykańska gospodarka nie osiągnęła jeszcze poziomu pełnego zatrudniania, choć nie jest od tego daleko (zobacz wykres w powyższej galerii).
Trzeba podkreślić, że działania Obamy w sferze gospodarczej nie rozwiązały wszystkich problemów. Jego największą gospodarczą porażką jest nieumiejętność poradzenia sobie z rosnącą nierównością, która jest jednym z kluczowych czynników tłumaczących wygraną Trumpa. Dowodów należy szukać w liczbach – udział najbogatszego 1% społeczeństwa w ogólnych dochodach znajduje się ponownie na rekordowo wysokich poziomach – ostatni raz szczyty te (około 17%) były notowane pod koniec lat 30-tych, podczas gdy następnie procent ten stopniowo obniżał się do połowy lat 70-tych.