- Zapewne wielu z was zginie, ale to jest poświęcenie, na które jestem gotów – te słowa lorda Farquarda ze „Shreka” przypomniały mi się, gdy rządzący od sześciu tygodni prezydent USA Donald Trump w niedzielnym wywiadzie telewizyjnym nie wykluczył recesji w 2025 r. i zapewnił, że kraj ma przed sobą świetlaną przyszłość. – Jest czas transformacji, ponieważ to co robimy jest bardzo duże. Przywracamy zamożność Ameryce. To wielka sprawa – mówił Trump.
Krew polała się na giełdach w Ameryce
Najwyraźniej giełdy, które antycypują wydarzenia gospodarcze, nie kupiły tej logiki. I ostro zanurkowały. W czasie poniedziałkowej sesji za Atlantykiem na Wall Street polała się krew.
Czytaj więcej
Kapitalizacja amerykańskiego rynku akcji spadła od szczytu z lutego aż o cztery bln dolarów. To skutek obaw inwestorów dotyczących polityki Trumpa.
Nasdaq, rynek innowacyjnych spółek, który miał najwięcej zyskać dzięki światłym działaniom duetu Donald Trump – Elon Musk zanurkował i zakończył dzień na czteroprocentowym minusie. To był jego najgorszy dzień od 2022 r. Indeks SP500 stracił 2,7 proc.
Ostro poraniona została Tesla (aż -15 proc. w jeden dzień), oczko w głowie Muska, który krąży po federalnych agencjach z piłą mechaniczną tnąc etaty i budżety bez ładu i składu.