Do oburzających informacji na temat poczynań Donalda Trumpa na fotelu prezydenta USA można dodać jedną zaskakującą, za to na temat... UE. Otóż walka toczy się o surowce ziem rzadkich, a UE już cztery lata temu zawarła z Ukrainą porozumienie o współpracy w tej sprawie. I go nie wykorzystała.
Donald Trump próbuje wymusić od Ukrainy niemal nielimitowany dostęp do jej surowców, na warunkach, które nawet najspokojniejsi analitycy nazywają neokolonizacją. Trump wyrzucił Zełeńskiego z Białego Domu, gdy mieli podpisać porozumienie w sprawie surowców Ukrainy, po czym wstrzymał pomoc wojskową dla Ukrainy, a po namyśle w roli dźwigni do negocjacji dorzucił wstrzymanie pomocy wywiadowczej. Od półtora tygodnia UE w panice usiłuje wejść w buty USA, na nadzwyczajnych szczytach głów państw w Londynie i Brukseli szuka budżetów na zastąpienie pomocy USA – unijną. Francja oferuje swoje satelity w zamian za amerykańskie, minister Sikorski na portalu X pojedynkuje się z Muskiem, który grozi odebraniem Starlinków Ukrainie, a w rzeczywistości Polsce, bo to my płacimy za to rocznie 50 mln dolarów. Równolegle, wysłannicy Trumpa sondują, ile jeszcze Waszyngton może wymusić na Kijowie ustępstw, ile może jeszcze oddać Rosji ukraińskiej ziemi, surowców, krwi.
Czytaj więcej
Unia Europejska będzie więcej wydawać na obronę, w tym na Tarczę Wschód, wobec rosnącego zagrożenia ze strony Rosji.
To nie Moskwa, a Europa jest niedźwiedziem. Śpiącym
Ta wymuszona mobilizacja w unijnej salonce pokazuje, że Unia Europejska ma własny potencjał do budowy sił obronnych, do wspierania Ukrainy satelitami, jak zaoferowała Francja, że Polska też nie jest skazana na Starlinki, bo alternatywą jest system Govsatcom czy flota satelitów OneWeb. Tyle, że szukamy gorączkowo rozwiązań na problemy, które by nie powstały, gdyby UE działała wcześniej, a nie spała jak śpiąca królewna, którą pocałunkiem teraz zbudził królewicz ze sztuczną opalenizną. Albo jak niedźwiedź, który zaryczy dopiero, gdy go USA szturchnie kijkiem.
Skąd ta niewygodna teza? Bo UE przesypia okazje. Porozumienie o surowcach krytycznych podpisaliśmy z Ukrainą w lipcu 2021 roku, czyli jeszcze przed atakiem Rosji i do tej pory nic się z tym nie działo. Obudziliśmy się dopiero po trzech latach wojny, gdzie jednym z oczywistych celów Rosji były kopalnie i zasoby Ukrainy. A UE już 4 lata temu miała dobre rozeznanie tematu, porozumienie miało zintegrować łańcuchy wartości surowców krytycznych i baterii, ułatwić projekty joint venture i możliwości biznesowe UE i Ukrainy, pozwolić na wspólne badania i innowacje. I wracamy do tego dokumentu dopiero teraz, gdy Trump próbuje przejąć skarby Ukrainy za bezcen i w tym celu, by mieć pretekst, w skandaliczny sposób zawyża tak trzykrotnie pomoc udzielaną przez USA Ukrainie, Ameryka dała Ukrainie nie 500 mld dol., a 118,3 mld dol., gdy Europa - 145 mld euro.