Chociaż Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) uznawana jest za „klub elity ekonomicznej świata", „ośrodek dowodzenia globalną gospodarką" lub „ekonomiczny Watykan", to jest mało znana naszej opinii publicznej. Polsce udało się wejść doń w zaledwie pięć lat.
Gdy w latach 1990–1991 byłem jednym z doradców Leszka Balcerowicza, mogłem włączyć się do pertraktacji – na ich finalnym etapie – w sprawie porozumienia o partnerstwie z OECD, podpisanego przez wicepremiera 4 lipca 1991 r. Mimo oporów rządów większości państw OECD i sekretarza generalnego, w tekście znalazł się zapis o pełnym członkostwie jako ostatecznym celu. Nasz kraj, podobnie jak Węgry i ówczesna Czechosłowacja, uzyskał status „partnera w trakcie przemian".