Na łamach „Rzeczpospolitej" ukazały się bardzo inspirujące teksty trzech wybitnych współczesnych polskich ekonomistów: prof. Grzegorza Kołodki „Dokąd zmierza ekonomia?" (8 lipca 2021 r.), prof. Mariana Goryni, „Dokąd zmierzają nauki ekonomiczne?" (5 sierpnia 2021 r.), prof. Jana Polowczyka „Dokąd zmierzają nauki ekonomiczne?" (27 sierpnia 2021 r.). Dyskusja odnosi się do kluczowej kwestii przyszłości nauk ekonomicznych. Prof. Grzegorz Kołodko konkluduje: „Kluczowy element koniecznej zmiany paradygmatu ekonomii to odejście od dyktatu maksymalizacji zysku i ilościowego wzrostu produkcji jako celu gospodarowania". Prof. Marian Gorynia zwraca uwagę, że „kluczowa będzie zmiana mentalności ludzkiej i odejście od agresywnej wersji homo oeconomicus ku homo oeconomicus moralis". Prof. Jan Polowczyk pisze: „Zamiast poszukiwać uniwersalnych praw, spróbujmy przedstawiać rzeczywistość w całym bogactwie rozmaitych kontekstów, które prowadzą do różnych wniosków i rozwiązań. Paradoksy uczą patrzeć na świat wielowymiarowo".
Zmieńmy sposób korzystania z zasobów
Gospodarujący na Ziemi człowiek czyni sobie Ziemię poddaną. Ma prawo do nazywania rzeczy, które zaprojektował, zbudował i je użytkuje. Ludzkość, przyznając sobie przywilej do nieograniczonego korzystania z zasobów naszej planety, zagubiła istotny element procesu gospodarowania – moralność. Pisał o niej już Adam Smith. Właśnie dlatego, że był etykiem, podjął się opisania złożonego i wielowymiarowego świata gospodarującego człowieka. Moralność winna kroczyć zawsze przed chęcią człowieka do pogoni za zyskiem. Nauka, postrzegana jako zasób wiedzy niekodowanej i kodowanej, dała ludzkości szansę na długie życie, a wraz z udoskonalaniem techniki wytwarzania dóbr – progres w zakresie zaspokojenia potrzeb i pragnień człowieka. Jest on godny podziwu. W nadmiernej konsumpcji świata Zachodu tkwi sedno problemu, który Wallman James określił w 2017 r. mianem rzeczozmęczenia. Nigdy w historii człowieka nie było tak, że produkował on dobra, które miały krótkie życie. Współcześnie to jest norma. Działające urządzenia zastępujemy kolejnymi, jeszcze lepszymi, jak zapewniają specjaliści od sprzedaży. Psychologia stała się nauką pomocniczą dla marketingu. Aby sprzedać, należy sięgać coraz głębiej do pokładów ludzkiej psychiki. Czy to się opłaca? Odpowiadają na to pytanie ekonomiści, obudowani danymi statystycznymi. Kreują obraz stanu gospodarki, badając PKB, stopę zwrotu, zadłużenie, indeksy giełdowe itp. wskaźniki. Mityczny wzrost i przywiązanie człowieka do tego stanu gospodarki to miara sukcesu.
W Nowym Testamencie znajdziemy przypowieść, która być może stanowi cenną wskazówkę dla gospodarującego człowieka. Rozważnie gospodarujący dostępnymi zasobami ogrodnik prosi właściciela winnicy, aby ten nie wyrywał pochopnie drzewa figowego, które nie owocowało od trzech lat. Zaleca, że pochyli się nad drzewem z troską i po odpowiednich zabiegach agrotechnicznych będzie obserwował, jak zachowa się w kolejnym roku. Konkludując, gospodarujący człowiek powinien szanować dostępne mu zasoby, troszczyć się o nie i nierozważnie ich nie niszczyć, nawet wówczas, gdy w pewnym momencie stają się dla niego z pozoru bezużyteczne.
Spoglądając z punktu widzenia doświadczenia przeszłości, rodzi się pytanie, czy gospodarujący człowiek troszczył się o dostępne mu zasoby środowiska naturalnego. Dla starożytnych Greków deficytowym zasobem była ziemia produkująca żywność. Aby jej nadmiernie nie degradować Hellenowie zakładali kolonie, poznając przy tym dostępny im świat. Postrzeganie zasobów nie zmieniło się w Imperium Rzymskim. Feudum, czyli ziemia, to źródło bogactwa epoki feudalnej. Trójpolówka pozwalała na racjonalne gospodarowanie ziemią, a wraz z postępem wiedzy wspomagano ją naturalnym nawożeniem. Gleba jako zasób się regenerowała. Gdy człowiek posiadł zdolność produkcji energii niezależnej od sił przyrody, zasoby w formie surowców naturalnych dawały perspektywę zysku tym, którzy je wydobywali, i szansę na bogacenie się tym, którzy je efektywnie zagospodarowali i przetwarzali w fabrykach. W tym momencie dziejów nastąpił zwrot w postrzeganiu zasobów naturalnych Ziemi. Miarą sukcesu obwieszczono wzrost produkcji i sprzedaży. Ludzie zapomnieli o potrzebie dbania o regenerację środowiska naturalnego, obciążając je nadmiernie pozyskiwaniem surowców naturalnych i nieodwracalnie wprowadzanymi w nim zmianami. Wzrost ilościowy, mierzony liczbą wyprodukowanych czarnych aut marki Ford T, wykluczył z pola widzenia analityków ocenę jakościową tego wzrostu, mierzoną skalą wpływu gospodarczej ekspansji człowieka na środowisko naturalne.
Zasób zaufania
W zestawie zasobów, o których dyskutują uczeni, zasób zaufania jest szczególny. Bez zaufania nie ma dobrych relacji międzyludzkich. Zaufanie to nie tylko fundament społecznych interakcji, jest ono zasobem budującym pokłady optymizmu i tym samym otwierającym drogę do twórczego działania. Ten trudno mierzalny zasób we współczesnym świecie jest zasobem deficytowym. Potwierdza to choćby dyskusja o kosztach transakcyjnych, powiększających koszty prowadzenia działalności gospodarczej.