[b]"Rz:"[/b]Ropa naftowa z ceną przekraczającą 85 dol. za baryłkę zrobiła się już naprawdę bardzo droga. Czy nie obawia się pan, że tak wywindowane ceny energii mogą zaszkodzić odradzającej się gospodarce światowej?
[b]Richard Morningstar:[/b] Naturalnie, że tak jest. Tyle że w tej chwili trudno jest powiedzieć, czy akurat 85 – 86, czy nawet 87 dolarów za baryłkę może już zagrozić gospodarce. Z pewnością natomiast wiadomo, że znaczący wzrost cen, taki jak mieliśmy w 2008 roku, odegrał swoją negatywną rolę w ostatnim kryzysie.
[b]Czy Stany Zjednoczone są zdecydowane podjąć jakieś działania zmierzające do wyhamowania tempa tego wzrostu?[/b]
Najrozsądniejsze rozwiązanie to poszukiwanie alternatywnych źródeł energii – odnawialnej, pozyskiwanej z wiatru, przestrzeganie efektywnego wykorzystania energii, większe wykorzystanie gazu jako czystszego źródła, w tym także pozyskiwanego z łupków albo LNG. W każdym razie nie ma teraz innego wyjścia niż zabezpieczenie dostaw nośników energii na okres przejściowy – do czasu, kiedy nowe technologie będą w stanie zaopatrzyć świat w energię niezbędną dla rozwoju. Musimy też wiele uwagi poświęcić bezpieczeństwu dostaw energii – to zadanie nie tylko dla Stanów Zjednoczonych, ale i dla reszty świata, w tym Polski.
[b]Czy pana zdaniem kraje Azji Środkowej mają szansę kiedykolwiek stać się znaczącym producentem ropy i gazu, do tego stopnia, by mogły stać się konkurencją dla producentów arabskich?[/b]