Aleksiej Miller, prezes Gazprom, sylwetka

Aleksiej Miller - najpotężniejszy menedżer Rosji ma nudną biografię urzędnika, który trafił we właściwy czas i miejsce

Publikacja: 30.11.2010 04:37

Aleksiej Miller jest także wiceprezesem Rosyjskiego Związku Piłkarskiego

Aleksiej Miller jest także wiceprezesem Rosyjskiego Związku Piłkarskiego

Foto: AP

To miejsce to Sankt Petersburg (wtedy Leningrad), w którym przyszły prezes Gazpromu urodził się przed 48 laty. Pochodzi z rodziny o niemieckich korzeniach, choć świadczy o tym jedynie niezruszczone nazwisko.

W latach breżniewowskiej stagnacji młody Miller wybrał do studiowania kierunek i uczelnię, które pomogły mu w przyszłej oszałamiającej karierze. Studiował ekonomię w Leningradzkim Instytucie Ekonomiczno-Finansowym. Tutaj też obronił pracę doktorską i zetknął się ze środowiskiem klubu Synteza – postępowych ekonomistów skupionych wokół Anatolija Czubajsa.

Jednak to spotkanie z innym leningradczykiem zdeterminowało życie i karierę Millera. W 1991 r. trafił do pracy w miejskim ratuszu. I spotkał tu byłego kagiebistę Władimira Putina. Był on przez pięć lat szefem Millera w wydziale kontaktów z zagranicą. Miller jako zastępca Putina tworzył pierwsze strefy ekonomiczne w mieście. Ściągnął tam takie giganty jak Coca-Cola i Gillette oraz największy browar Rosji Baltika (teraz Carlsberg) i Dresden Bank.

W 1996 r. mer Anatolij Sobczak przegrał wybory i jego drużyna się rozpadła. W 2000 r. Miller został wiceministrem energetyki, co niewątpliwie zawdzięczał dobrej pamięci swojego byłego zwierzchnika, a nowego prezydenta Rosji Władimira Putina.

Według ekspertów to właśnie Miller wynegocjował wtedy z OPEC utrzymanie wysokiej ceny ropy. Nic dziwnego, że w 2001 r. miał zostać ministrem energetyki. Ale, ku zaskoczeniu wielu, odmówił. Dostał bowiem, i o tym wiedziało niewielu, życiową propozycję. 30 czerwca został wybrany na prezesa Gazpromu, największego koncernu Rosji i światowego lidera w produkcji gazu. I nie miało znaczenia, że o gazie nie wiedział nic, nie znał się na jego wydobyciu i rynkach. Najważniejsze było, że Miller to człowiek Putina.

Od razu po nominacji zapowiedział wzmocnienie roli państwa w Gazpromie. Dla ekspertów stało się jasne, że firma będzie robiła to, co zechce Putin.

W 2005 r. Miller dostał wezwanie do sądu amerykańskiego stanu Waszyngton. Akcjonariusze upadłego Jukosu pozwali też szefa Rosnieftu, ministra energetyki i wicepremiera Kudrina. Zostali oskarżeni o zmowę mającą na celu nacjonalizację Jukosu.

Sprawa do dziś nie jest zakończona, ale nawet gdyby Millerowi przyszło płacić odszkodowania, to ma z czego. Jego roczny dochód szacowany jest na 5 – 8 mln dol. W tym roku doszła mu kolejna mająca wpływ na dochody funkcja – został wiceprezesem Rosyjskiego Związku Piłkarskiego.

Rodzinę ma małą (żona i syn). O hobby nic nie wiadomo. Zdaje się, że jedynym, co Miller naprawdę lubi, są ordery. Ma m.in. kilka najwyższych odznaczeń państwowych i cerkiewnych, wysokie odznaczenia węgierskie, włoskie, ormiańskie i kazachskie.

To miejsce to Sankt Petersburg (wtedy Leningrad), w którym przyszły prezes Gazpromu urodził się przed 48 laty. Pochodzi z rodziny o niemieckich korzeniach, choć świadczy o tym jedynie niezruszczone nazwisko.

W latach breżniewowskiej stagnacji młody Miller wybrał do studiowania kierunek i uczelnię, które pomogły mu w przyszłej oszałamiającej karierze. Studiował ekonomię w Leningradzkim Instytucie Ekonomiczno-Finansowym. Tutaj też obronił pracę doktorską i zetknął się ze środowiskiem klubu Synteza – postępowych ekonomistów skupionych wokół Anatolija Czubajsa.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Technologia daje odpowiedź na zmiany demograficzne
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe