Współczesne samoloty bojowe „komunikują się" z pilotem przez glass cockpit, wielofunkcyjne wyświetlacze LCD, na których można wyświetlić różne zestawy danych, wcześniej dostępnych na pojedynczych, analogowych wskaźnikach. Mają je polskie F16, mają i włoskie Mastery. Glass cockpit nie tylko zbiera i odpowiednio przedstawia informacje, ale pozwala także przekazywać załogom komunikaty i polecenia z ziemi. Piloci muszą się jednak nauczyć nim posługiwać. I w tym problem.

System szkolenia pilotów wojskowych obejmuje stopniowe przechodzenie przez kolejne typy maszyn. Podstawową maszyną, od której wszystko się zaczyna, jest PZL 130 Orlik, polska konstrukcja od ponad 20 lat z powodzeniem wykorzystywana w siłach zbrojnych. Do dyspozycji mamy 12 najstarszych Orlików TC-I, z analogową awioniką, nieprzystającą do współczesnych wymogów, oraz 16 zmodernizowanych PZL 130 TC-II, z bardziej zaawansowaną, częściowo scyfryzowaną awioniką typu Garmin. Także ona nie uczy przyszłego pilota posługiwania się nowoczesnymi systemami pokładowymi. Oznacza to, że niebawem pilot, przechodząc do etapu szkolenia na Masterze, będzie musiał uzupełniać wiedzę o zasadach działania glass cockpitu. A to strata czasu i pieniędzy.

Rozwiązanie tego problemu jest w zasięgu ręki – wystarczy jedna decyzja. Polska od ponad roku ma posiadający wszelkie certyfikaty samolot PZL 130 MPT (Multi Purpose Trainer), wyposażony w glass cockpit, który powstał w wyniku rozpoczętej w 2011 r. modernizacji Orlika. Jej realizacją zajmowała się firma Airbus Defence and Space, do której należą warszawskie zakłady PZL Warszawa-Okęcie. Przy projekcie współpracowały Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych (ITWL) i Instytut Lotnictwa. W zmodernizowanym Orliku zmieniono skrzydła, pojawił się nowy silnik turbośmigłowy Pratt & Whitney PT6-25C o mocy 750 KM i co najważniejsze, dodatkowe cyfrowe systemy awioniki, opracowane przez polskich inżynierów. Gotowy Orlik MPT został oblatany w 2014 r. i zaprezentowany rok później.

Aby polskie lotnictwo otrzymało sprawdzony, tani w eksploatacji, wyposażony w najnowocześniejszą awionikę bazowy samolot szkolno-treningowy, nie trzeba go nawet wyprodukować. Wystarczy decyzja o modernizacji 12 maszyn typu TC-I, które, niszczejąc, czekają na drugie życie w bazie lotniczej w Radomiu. Brak takich decyzji może nie tylko skutkować rozpadem znakomitego zespołu inżynierów i mechaników, który pracował przy tym projekcie, ale i utrudni oraz znacznie podniesie koszty szkolenia pilotów.

Polskie wojsko, od lat korzystające z samolotów PZL 130 Orlik, ma przystosowaną do pracy z tymi maszynami bazę szkoleniową i wyszkolonych pilotów oraz mechaników. Całkowity koszt programu modernizacji 12 samolotów to mniej 400 mln zł brutto – wielokrotnie mniej niż kosztowałoby sprowadzenie podobnej klasy maszyn z zagranicy.