- My w naszym oświadczeniu prosiliśmy (premiera) o odwołanie nas. Decyzja jest w jego rękach - stwierdził prof. Flisiak. - Liczę na to zdecydowanie, że pan premier przyjmie naszą rezygnację, dlatego że nie widać sensu istnienia Rady na tę chwilę - dodał.
- To nie jest tak, że ja nie chciałbym doradzać - jestem otwarty doradzać każdemu, komu na tym zależy. Ale to jest kluczowe. Nie jest nic złego w tym, gdy jedna, dwie rady nie są wysłuchane, wprowadzane lub gdy rezygnacja z korzystania z naszej wiedzy jest uzasadniona merytorycznie. Natomiast tutaj mieliśmy ciąg zdarzeń od wczesnej jesieni, wtedy już był pierwszy sygnał, że strategia postępowania się zmieniła, a nasze rady, nasza wiedza, traktowane są jako rzecz drugoplanowa, albo nawet niżej - wyjaśnił prof. Flisiak.
- Do września można było powiedzieć, że 80 proc. naszych rad było wprowadzanych. Potem praktycznie żadne nasze rady nie były wdrażane w życie, żadne ze stanowisk, jakie zostało opublikowane, nie zostało wprowadzone w życie - kontynuował.
Czytaj więcej
- Rada Medyczna niestety do tej pory nie zapracowała sobie na zaufanie Polaków - stwierdziła Anna Maria Siarkowska, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Prof. Flisiak wspominał, że we wrześniu, wraz z powrotem dzieci do szkół, "pojawił się głos ministra edukacji: nie będzie segregacji w szkołach". - Wtedy przestaliśmy pracować nad rekomendacją (dotyczącą zasad powrotu dzieci do szkół). Te słowa publicznie padły, nikt nas nie zapraszał do dyskusji z tamtej strony (ze strony Ministerstwa Edukacji i Nauki - red.) - mówił.