Stworzenie systemu operacyjnego nastawionego na korzystanie z zasobów sieciowych okazało się bardziej skomplikowane, niż liczyli szefowie Google’a. Chrome OS, zapowiadany jako konkurent Windows oraz Apple Mac OS X, miał zadebiutować pod koniec tego roku. Ale pierwsze netbooki z tym systemem pojawią się najwcześniej w połowie 2011 roku. Dostarczą je firmy Samsung i Acer. Cena nie jest jeszcze znana. Przyczyną opóźnienia są liczne błędy i niedziałające ważne funkcje – przyznał Sundar Pichai z Google’a.

Przedstawiciel firmy zapowiedział jednak uruchomienie programu pilotażowego – wybrane firmy otrzymają nieoznakowane komputery wyposażone w działającą wersję systemu. Maszyny nie mają twardych dysków – wszystkie dane i aplikacje przechowywane będą w Internecie (w „sieciowej chmurze”). Każdy komputer z tym systemem musi mieć stałe połączenie z Internetem. W USA zapewniać je będzie firma Verizon.

– Sądzimy, że przetwarzanie w chmurze to przyszłość komputerów – mówił szef Google’a Eric Schmidt. – Wreszcie będzie też rozsądna trzecia opcja wśród systemów operacyjnych.

Na konferencji w San Francisco inżynierowie podkreślali bezpieczeństwo pracy w Chrome OS. – Kiedy rozpoczniemy sprzedaż notebooków z Chrome, będzie to najbezpieczniejszy system na rynku – zapewniał Pichai. Atutem ma być też szybkość uruchamiania – system opiera się na przeglądarce, przez którą użytkownik ma dostęp do programów i dokumentów. Jak może wyglądać praca z nowym systemem pokazuje otwarty przez Google’a sklep z aplikacjami sieciowymi.

Jednak zdaniem analityków opóźnienie debiutu systemu i zmiany na rynku (m. in. sukces tabletów z iPadem na czele) mogą popsuć Google’owi szyki. Firma ma już system operacyjny Android dla telefonów komórkowych, wykorzystywany również w tabletach. – Google’a nie przekonało, dlaczego potrzebujemy dwóch podobnych systemów – mówi analityk Michael Gartneberg. – Android został zaprojektowany właśnie dla takich aplikacji. Google musi wymyślić lepsze uzasadnienie dla Chrome.