Henrik Matzke z Wolnego Uniwersytetu Berlińskiego przez kilka miesięcy trenował, aby zasiąść za kierownicą samochodu sterowanego umysłem. Kiedy poprowadził pojazd na terenie dawnego lotniska, jechał z prędkością 50 km/h. Nie dotknął nawet kierownicy.
W czasie testu zmodyfikowany volkswagen passat współpracował z zestawem EEG firmy Emotiv. Zestaw ten jest sprzedawany za ok. 400 dolarów jako gadżet dla graczy. Wystarczy jednak wprowadzić kilka modyfikacji i można wykorzystać go do innych zadań.
Właśnie w ten sposób postąpili naukowcy z Berlina: połączyli zestaw Emotiv z własnym oprogramowaniem BrainDriver, a następnie zamontowali całość w samochodzie. W rezultacie zestaw EEG przemieniał poszczególne wzorce aktywności mózgu w polecenia „w lewo", „w prawo", „przyspieszanie" czy „hamowanie".
Prowadzenie samochodu za pomocą myśli nie jest łatwe. Matzke jest jedną z niewielu osób z zespołu, które opanowały tę sztukę.
– Nie możemy zapewnić, że opracowane przez nas rozwiązanie sprawdzi się u wszystkich kierowców – mówi dr Adalberto Llarena, naukowiec specjalizujący się w robotyce z Wolnego Uniwersytetu Berlińskiego. – Powodem jest to, że system odczytuje sygnał elektryczny generowany przez „stany mentalne" użytkowników, a te stany muszą być odpowiednio wyćwiczone i wymagają wielu godzin treningu.