Przyjęta interpretacja przepisów ustawy powoduje, że w profesjonalnym obrocie ograniczenia w nabywaniu nieruchomości są nieistotne. Powstaje zatem pytanie, czy nie należałoby ustawy uchylić i wprowadzić nową, która nie budziłaby wątpliwości interpretacyjnych.
Minęło właśnie 100 lat od chwili uchwalenia ustawy z dnia 24 marca 1920 r. o nabywaniu nieruchomości przez cudzoziemców (tekst jednolity: Dz.U.2017, poz. 2278). Wielokrotnie nowelizowana, przetrwała cały wiek, mimo istotnych zmian politycznych. W praktyce powoduje dziś kontrowersje i problemy interpretacyjne, nawet u doświadczonych prawników. Niniejszymi rozważaniami chcielibyśmy wskazać, że praktyczna doniosłość tej ustawy jest niewielka, gdyż bardziej niż reglamentacją obrotu nieruchomościami zajmuje się ona obrotem udziałami i akcjami. Celem naszym jest próba analizy spotykanych w obrocie konkretnych sytuacji, które mogą rodzić wątpliwości co do stosowania przepisów ustawy. Na tych wątkach skupimy rozważania. Przechodząc do szczegółowych rozważań, chcemy zwrócić uwagę, że w prawniczym żargonie, czerpiącym obficie z języka angielskiego, rozróżnia się transakcje typu „asset deal" tj. takie w których przedmiotem nabycia jest nieruchomość jako przedmiot transakcji oraz transakcje typu „share deal" tj. nabycie udziałów, akcji spółki lub spółek, które są właścicielami takiej nieruchomości. Rozróżnienie to i definiujące je wygodne anglojęzyczne skróty będą pomocne w opisie regulacji ustawy.