SN: kiedy mieszkanie u rodziców prowadzi do zasiedzenia

Samo mieszkanie w domu rodziców za ich zgodą nie prowadzi do zasiedzenia zajmowanej nieruchomości czy choćby jej części. To sedno najnowszego orzeczenia Sądu Najwyższego, które ma duże znaczenie praktyczne.

Publikacja: 02.12.2024 15:16

SN: kiedy mieszkanie u rodziców prowadzi do zasiedzenia

Foto: Adobe Stock

Matka z trójką dzieci mieszkała w starym domu, a po zamążpójściu córki wprowadził się tam także zięć. W 1986 r. na działce został częściowo wykończony nowy dom, do którego wszyscy się przeprowadzili. Córka z zięciem mieli w nim mieszkać do czasu pozyskania lokum w mieście. Zajęli dwa pokoje, wykończone jako pierwsze. Potem zbudowali na terenie nieruchomości garaż tylko dla siebie oraz zajęli pas gruntu na ogród warzywny. Biegły oszacował tę część na 14/100 udziałów w nieruchomości.

Czytaj więcej

Gmina może zasiedzieć prywatną działkę. Ważne orzeczenie SN

Kłótnia w rodzinie o nieruchomość. Kto ma jakie prawa?

Najpóźniej w 2014 r. matka zażądała od córki, by wraz z rodziną wyprowadziła się z jej domu. Ci odmówili. W latach 2017–2018 jeden z braci usiłował pozbawić małżeństwo posiadania użytkowanej przez nich części domu i gruntu, ale sąd przywrócił im posiadanie, z kolei matka darowizną w 2018 r. przeniosła własność całej nieruchomości na synów i wkrótce zmarła.

W tej sytuacji córka z mężem wystąpili do sądu o stwierdzenie zasiedzenia przez nich zajmowanej części nieruchomości, czyli owych 14/100 udziałów. Sąd rejonowy przychylił się do ich wniosku, ale Sąd Okręgowy w Zamościu oddalił go. Uznał, że para władała częścią nieruchomości za zgodą jej właścicielki (w tym przypadku matki i zarazem teściowej), tym samym było to posiadanie zależne, a takie nie prowadzi do zasiedzenia.

Małżonkowie nie dali za wygraną i w skardze kasacyjnej zarzucili naruszenie art. 336 Kodeksu cywilnego przez przyjęcie, że ich posiadanie nie było posiadaniem samoistnym. Przypomnijmy, że w myśl tego przepisu posiadaczem jest ten, kto faktycznie włada rzeczą jak właściciel.

Czytaj więcej

Sąd Najwyższy: zasiedzenie działki za miedzą nie dla każdego sąsiada

SN: Użyczenie nie prowadzi do własności

Sąd Najwyższy nie podzielił zarzutów skarżących. Wskazał, że objęcie posiadania rzeczy za zgodą właściciela prowadzi do posiadania zależnego, a nowy posiadacz ma prawo używania rzeczy w określonym zakresie. Aby przenieść posiadanie samoistne, właściciel musiałby wyrazić wolę przeniesienia własności. Wnioskodawcy nawet nie podnosili, aby matka (teściowa) darowała im część nieruchomości lub udział w niej. Nawet jeżeli wnioskodawcy poszerzyli zakres posiadania wbrew woli właścicielki, to jedynie oznaczało naruszenie obowiązków biorących się z użyczenia części nieruchomości, a nie przekształcenie posiadania zależnego w samoistne. To mogłoby nastąpić przez wyrażenie wobec właściciela woli używania rzeczy niezależnie od jego zgody i treści stosunku powstałego w chwili objęcia rzeczy w posiadanie. Wyrażenie takiej woli najczęściej jest dorozumiane, tj. ujawniane jakimś zachowaniem, z którego wynika, że posiadacz zależny już nie uznaje prawa właściciela do odzyskania wyłącznego prawa do używania rzeczy.

W tej sprawie pierwszym zachowaniem wnioskodawców, które mogło pełnić taką funkcję, była odmowa wyprowadzenia się z domu na żądanie matki. Od tej chwili nie upłynęło jednak 30 lat (tyle potrzeba dla zasiedzenia nieruchomości), nie ma więc potrzeby badania, czy skutkiem odmowy wyprowadzenia się było przekształcenie posiadania w samoistne – wskazał w konkluzji sędzia Dariusz Pawłyszcze.

Sygn. akt: I CSK 2357/23

Opinia dla „Rzeczpospolitej”
Natalia Ołowska-Czajka, adwokat

Orzeczenie ma duże znaczenie praktyczne. Aby rzecz skutecznie zasiedzieć, nie wystarczy sam upływ czasu i korzystanie z rzeczy, jak myśli wiele osób, dlatego słusznie SN podkreślił, że w celu uzyskania zasiedzenia korzystanie z rzeczy (technicznie: jej posiadanie) musi mieć postać korzystania z rzeczy tak jak właściciel. Innymi słowy, nie może to być korzystanie z rzeczy za czyjąś zgodą i w zakresie, w jakim ktoś nam daną rzecz przekazał (czyli zależnym), ale musi być niezależnie, bez czyjejkolwiek zgody – i musi to być widoczne na zewnątrz. W tej sprawie była to odmowa wyprowadzenia się z nieruchomości na żądanie prawowitego właściciela. Dopiero zatem posiadanie rzeczy jak właściciel oraz łącznie z tym posiadaniem występujący upływ czasu pozwolą zasiedzieć rzecz.

Matka z trójką dzieci mieszkała w starym domu, a po zamążpójściu córki wprowadził się tam także zięć. W 1986 r. na działce został częściowo wykończony nowy dom, do którego wszyscy się przeprowadzili. Córka z zięciem mieli w nim mieszkać do czasu pozyskania lokum w mieście. Zajęli dwa pokoje, wykończone jako pierwsze. Potem zbudowali na terenie nieruchomości garaż tylko dla siebie oraz zajęli pas gruntu na ogród warzywny. Biegły oszacował tę część na 14/100 udziałów w nieruchomości.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Julia Przyłębska nie jest już szefową Trybunału Konstytucyjnego?
Praca, Emerytury i renty
Wigilia wolna od nowego roku. Ale nie to oburza biznes
Prawo dla Ciebie
Na te podwyżki trzeba się szykować w 2025 r. Dla kogo będą najbardziej odczuwalne?
Konsumenci
Jak otrzymać ulgę na prąd? Kto może mniej zapłacić za energię? Ekspert odpowiada
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Sądy i trybunały
Sądy dostaną więcej pieniędzy. Jakie podwyżki planuje resort sprawiedliwości?
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska