Nowelizacja dyrektywy budynkowej, fala renowacji, zielona transformacja, wampiry energetyczne – o tym słyszy się już od jakiegoś czasu. Jak to konkretnie ma się do rynku biurowego, który w Polsce jest przecież relatywnie młody?
Faktycznie nasz rynek biurowy jest bardzo świeży i dynamiczny, w tej chwili buduje się odrobinę mniej niż dwa, trzy lata temu, ale podaż dostarczona w ciągu ostatnich kilku lat jest olbrzymia i to są bardzo nowoczesne projekty. Niemniej plan unijny jest tak ambitny, że nawet tak nowoczesnego rynku jak nasz dotyczy to w olbrzymim stopniu i na większość budynków wpływ będzie bardzo duży. Wszystkie budynki będą musiały się jakoś dostosować, nawet te najnowocześniejsze, oddane kilka lat temu.
Kwestia transformacji jest nieunikniona, ona jest nie tylko wymuszona przepisami unijnymi, ale też i oddolnie przez najemców, którzy zaczęli zwracać na to uwagę już lata temu.
Łatwo sobie wyobrazić transformację w zakresie efektywności energetycznej domu – ocieplamy ściany, kładziemy panele na dach, wymieniamy piec. Oczywiście pojawia się kwestia finansowania. Jak to wygląda w przypadku biurowców? Jak się poprawia efektywność energetyczną takiego budynku?
To jest oczywiście znacznie bardziej złożone, bo sam biurowiec to znacznie bardziej złożona nieruchomość niż dom. Po drugie, biurowiec to też firma, która prowadzi swój biznes i która też musi dostosowywać się do wymogów unijnych. Po trzecie, biurowiec funkcjonuje w pewnym środowisku, ma grupę docelową, ma najemców. O tych najemców trzeba zawalczyć – oni mają oczekiwania, czy to narzucone odgórnie przez unijne dyrektywy, czy stawiane przez siebie albo klientów. Te wątki są obecne już od jakiegoś czasu. W Stanach Zjednoczonych mówi się o tym od niemal 20 lat – są użytkownicy produktów, którzy wymagają zielonego podejścia, dziś częściej nazywamy to ESG. Coraz częściej dzieje się to teraz w Europie i w samej Polsce. Budynek musi się zmieniać i musi dostosowywać do wymogów najemców, by ich w ogóle mieć. Pamiętajmy, że firmy mają też personel, a ludzie coraz częściej wybierają pracodawców, kierując się ESG. Jest taka prosta zależność, że im młodsi pracownicy, tym presja prawdopodobnie większa.