Reklama

Popyt budzi się szybciej, niż deweloperzy uzupełniają podaż

W biurach sprzedaży deweloperów widać większy ruch, część osób kupuje w obawie przed podwyżkami – powiedziała w programie #RZECZoNIERUCHOMOSCIACH Aleksandra Gawrońska, szefowa działu badań rynku mieszkaniowego w JLL.

Publikacja: 13.04.2023 21:04

Popyt budzi się szybciej, niż deweloperzy uzupełniają podaż

Foto: mat. pras.

W I kwartale br. w sześciu największych aglomeracjach deweloperzy sprzedali ponad 11 tys. mieszkań, o 34 proc. więcej kwartał do kwartału. To drugi kwartał odbicia od dna. W IV kwartale zastanawialiśmy się, czy to nie było tzw. odbicie zdechłego kota. Wynik za I kwartał pokazuje, że chyba jednak nie. Z czego się bierze ten wzrost sprzedaży?

Reklama
Reklama

Poza tym, że mamy 35-proc. wzrost kwartał do kwartału, sprzedaż jest też wyższa niż w I kwartale 2022 r. Na rynek powrócił optymizm, deweloperzy mówią o bardzo wyraźnym ruchu w biurach sprzedaży na wszystkich sześciu rynkach, szczególnie w Warszawie i Krakowie.

Jest kilka czynników, które za to odpowiadają. Zacznę od tego, co miało najmniejsze znaczenie: słysząc o „Bezpiecznym kredycie”, część klientów dokonywała wcześniejszej rezerwacji, ten efekt będzie wyraźniejszy w II kwartale. Po drugie, w lutym Komisja Nadzoru Finansowego obniżyła bufor ostrożnościowy przy badaniu zdolności kredytowej, czego efekt widzimy we wzroście wniosków kredytowych.

Największa grupa kupujących to ta, która miała największą obawę o to, że przy ograniczonej ofercie i ograniczonej liczbie rozpoczynanych inwestycji przez deweloperów ceny mogą iść w górę. Po części już widzieliśmy to w I kwartale: na większości rynków ceny mieszkań w ofercie były o 2–3 proc. wyższe niż w II kwartale. Była więc taka grupa osób, kupująca głównie za gotówkę, która decydowała się na na nabycie mieszkań na własne potrzeby lub inwestycyjnie.

Czy obawy są uzasadnione? Z jednej strony widzimy statystyki: deweloperzy sprzedają więcej, niż wprowadzają do oferty, na nich „Bezpieczny kredyt” nie działa tak stymulująco jak na popyt. Z drugiej strony na koniec marca w ofercie było 44 tys. mieszkań – co nie jest wcale niskim poziomem chociażby rok do roku...

Reklama
Reklama

To prawda, jeśli spojrzymy na cały rynek, ale w Warszawie, Krakowie czy Wrocławiu właśnie ze względu na przewagę sprzedaży wobec wprowadzeń w tych ostatnich dwóch kwartałach oferta skurczyła się dość wyraźnie. W Warszawie to niecałe 12 tys. mieszkań, co jest dość niskim poziomem. W Trójmieście, Poznaniu i Łodzi cały czas jest jeszcze z czego wybierać.

44 tys. lokali w ofercie w sześciu aglomeracjach wygląda na dobry poziom, ale zakładamy, że popyt i sprzedaż w kolejnych okresach będą rosnąć dzięki nowemu programowi dopłat do kredytów.

Jeśli spojrzymy na liczbę mieszkań w wydanych pozwoleniach na budowę i w rozpoczynanych inwestycjach, to firmy mają pewien zapas pozwalający na relatywnie szybkie uzupełnianie oferty. Tu znów sytuacja jest zróżnicowana, najgorzej ten zapas wygląda w Krakowie, we Wrocławiu i w Warszawie. Z jednej strony deweloperzy widzą rosnącą sprzedaż w lutym i marcu, ale z drugiej cały czas są dość ostrożni. Pamiętajmy, że rozpoczęcie inwestycji jest czasochłonnym procesem, poza tym jest jeszcze jedna bariera: o ile część klientów może liczyć na program rządowy i preferencyjne dopłaty, o tyle dla deweloperów finansowanie jest wciąż dość drogie.

Jeśli chodzi o sytuację makro, widać światełko w tunelu, mamy troszkę niższą inflację, dużo większy optymizm niż jesienią minionego roku.

Wspomniała pani, że ceny w I kwartale dalej rosły. Co dalej?

Myślę, że spadku większość kupujących i obserwatorów rynku już się nie spodziewa. W III kwartale, pod koniec zeszłego roku, nabywcy mogli uzyskać upusty, ale czas promocji mamy już za sobą, dziś to bardziej możliwość oferowania przedłużonej rezerwacji z uwagi na program „Bezpieczny kredyt”. Ceny będą pchane do góry przez wzmożony popyt przy dość niskiej ofercie, a także z uwagi na koszty wytworzenia mieszkań. W dalszej perspektywie także przez dążenie do zeroemisyjności.

Reklama
Reklama
Nieruchomości mieszkaniowe
Bruksela ma plan na tanie mieszkania. Kolejne regulacje zamiast usuwania barier?
Nieruchomości
Produkcyjna sinusoida mieszkaniowa. Po mocnym październiku chudy listopad
Nieruchomości
Rynek najmu schodzi z górki. Ale są mieszkania, które znikają w kilka godzin
Nieruchomości
Używane mieszkania wróciły do łask kupujących
Nieruchomości
Bitwa o najlepsze biura. Najsłabsze obiekty wypadną z rynku
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama