W świetle konsultacji społecznych dotyczących inwestycji związanych z Centralnym Portem Komunikacyjnym (CPK) wywłaszczenia budzą powszechne emocje społeczne. Protestują już nie tylko mieszkańcy Baranowa, Wiskitek i Teresina. Szerokim echem odbija się również niezgoda mieszkańców gmin, przez które przebiegać mają „szprychy" CPK, czyli linie szybkiej kolei.
Najgłośniej swoje niezadowolenie wyrażają Katowice, Mikołów, Rybnik, Święta Katarzyna, Siechnice, Ziębice, Jaktorów i Żyrardów. Dlaczego Polacy tak bardzo nie lubią inwestycji strukturalnych?
Skala problemu
Rozmiar planowanych inwestycji związanych z CPK po raz pierwszy w historii Polski pozwala na tak powszechną dyskusję o wywłaszczeniach. Jest to doskonały moment na dekonstrukcję dwóch powszechnie panujących w społeczeństwie mitów o wywłaszczeniach.
Po pierwsze, uważa się, że problem jest marginalny, dotyczy niewielkiej liczby obywateli i z pewnością nie dotknie „mojej rodziny". Po drugie, jeśli już padnie na mnie, to sam fakt wprawdzie nie jest przyjemny, ale po wszystkim zostanie solidna porcja nieplanowanej gotówki. A jak jest w rzeczywistości?
Do tej pory wywłaszczenia kojarzyły się głównie z budową autostrad i dróg ekspresowych w oparciu o normy tzw. specustawy drogowej. Jednak do przymusowego zajęcia nieruchomości dochodzi również przy budowie szeregu dróg lokalnych, poszerzeń, rozbudów, budów chodników, ścieżek rowerowych, zatoczek autobusowych itd.