Sędzia komisarz zgodził się na razie, by syndyk upadłej spółki deweloperskiej sprzedał dwa lokale przy ul. Wierzbowej, na które wcześniej Leopard nie znalazł klientów – informuje Angelika Michalik z Sądu Okręgowego w Krakowie. Te mieszkania, które stoją puste, były już wystawione na licytację, ale chętni się nie znaleźli.
Nie wiadomo jednak, czy i kiedy będzie możliwa sprzedaż pozostałych lokali, które w części są już zamieszkane przez nabywców.
Jest furtka
Krakowskie sądy otworzyły furtkę syndykowi, uchylając m.in. decyzję prokuratury o zakazie sprzedaży lokali Leoparda. – Decyzji sądu uchylającej nasze postanowienie nie można zaskarżyć – mówi prokurator Bogusława Marcinkowska, rzecznik krakowskiej Prokuratury Okręgowej.
Oznacza to, że jeden z ochronnych parasoli nad klientami upadłej spółki się zamknął. Nieruchomości miały być bowiem dowodem w śledztwie dotyczącym działalności dewelopera, który pod zastaw sprzedawanych mieszkań zaciągnął wysoko oprocentowaną pożyczkę w amerykańskim funduszu Manchester Securities Corporation. Hipoteki lokali, na które kredyty zaciągali także klienci, zostały obciążone zobowiązaniami wobec Manchesteru.
Jest też inna niekorzystna dla nabywców mieszkań decyzja sądu apelacyjnego, który uchylił orzeczenie niższej instancji o uwolnieniu hipotek. – Strony mogą złożyć skargę kasacyjną – mówi sędzia Jan Kremer, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Krakowie.