W związku z tym pracownicy naukowi tej placówki, którzy mieli brać udział w ekspedycji do regionu Chaco, zaakceptowali zwłokę. Ekspedycja nie miała mieć charakteru antropologicznego, brytyjscy naukowcy nie zamierzali obserwować życia Indian, lecz rośliny i owady występujące w tym środowisku naturalnym. Oczywiście, przy tego rodzaju terenowych badaniach kontakty z miejscową ludnością byłyby nieuniknione.
Właśnie temu sprzeciwili się wodzowie.
Uzasadnili swój sprzeciw tym, że życzą sobie pozostawać na zewnątrz głównego nurtu współczesnego świata. Nie chcą, aby ich plemiona były narażone na stykanie się z zarazkami i chorobami zakaźnymi przenoszonymi przez białych ludzi. Uniknąć tego można, ich zdaniem, tylko pozostając poza cywilizacją.
W ostatnich latach kilkuset tubylców opuściło lasy iglaste w suchym regionie Chaco, rozciągającym się na granicy z Argentyną, Boliwią i Brazylią, znaleźli zatrudnienie na fermach rolnych i hodowlanych. W macierzystym środowisku pozostało już tylko około 150 tubylców Ayoreo, prowadzących zbieracko-łowiecki tryb życia. Skupiają się oni w siedmiu wędrownych grupach. Jest to jeden z ostatnich na świecie ludów nie kontaktujących się ze współczesną cywilizacją.
Ich pobratymcy, osiadli na farmach w ciągu ostatnich lat, służą teraz jako tłumacze w akcji mediacyjnej przedsięwziętej przez paragwajskie ministerstwo środowiska. Osiadli od niedawna Indianie wykładają ideologię i punkt widzenia swoich wędrownych współplemieńców.