Puste krzesło dla noblisty Liu Xiaobo

Na wręczeniu pokojowego Nobla nie było laureata, jego bliskich i przedstawicieli kilkunastu państw. Taka sytuacja nie zdarzyła się od ponad 70 lat

Publikacja: 10.12.2010 19:38

Puste krzesło dla noblisty Liu Xiaobo

Foto: AFP

Puste krzesło przez ponad godzinę stało na środku olbrzymiej sali ratusza w Oslo. Obok wisiał ogromny portret zdobywcy Pokojowej Nagrody Nobla. W piątek Liu Xiaobo powinien odebrać tam swoją nagrodę – dyplom, medal i 1,4 mln dolarów. Ale w Chinach była wtedy noc i w tym czasie Liu zapewne spał. W swojej celi, w małym miasteczku Nanshan, gdzie w ubiegłym roku trafił na 11 lat do więzienia. [wyimek][b][link=http://blog.rp.pl/haszczynski/2010/12/10/porazka-wizerunkowa-chin/]Zobacz komentarz Jerzego Haszczyńskiego [/link][/b][/wyimek]

[srodtytul] Żona w areszcie[/srodtytul]

W Oslo aż dwa razy otrzymywał owacje na stojąco. Specjalnie dla niego – podobno miał takie marzenie – zaśpiewał dziecięcy chór. Przybył król i królowa Norwegii. Zaproszono przedstawicieli 65 państw, które mają swoje placówki w Oslo. 15 krajów przyłączyło się do chińskiego bojkotu ceremonii.

– On nie zrobił nic złego. To nie jest nagroda wymierzona w Chiny – mówił przewodniczący Komitetu Noblowskiego. Stanowczym głosem Thorbjorn Jagland zaapelował do Chin o natychmiastowe uwolnienie Liu, po czym na pustym krześle położył noblowski dyplom.

– To była mocna przemowa. Jagland wręcz powiedział, że za swoją walkę o demokrację Liu powinien być uhonorowany w Chinach, a nie karany. Nie wierzę jednak, by Liu wypuszczono teraz na wolność – mówiła “Rz” Tienchi Martin Liao, szefowa Independent Chinese PEN Center. Jak wielu mieszkających w Europie Chińczyków specjalnie pojechała z Niemiec do Oslo.

Do Oslo nie mogła przyjechać nawet żona. Bardzo szczupła, ostrzyżona na krótko Liu Xia od października przebywa w areszcie domowym. Nikt nie ma z nią kontaktu. – Xiaobo na pewno myśli, że to ona pojechała odebrać nagrodę. Nie wie, że Xii pilnuje milicja i że władze odcięły jej łączność ze światem – mówi Tienchi.

Ostatni raz na uroczystości podobna sytuacja była w 1936 roku, gdy nagrody nie mógł odebrać niemiecki publicysta Carl von Ossietzky. Naziści nie zgodzili się na wyjazd do Oslo ani jego, ani jego rodziny. Później aż dwóch laureatów – Andriej Sacharow i Lech Wałęsa – nie mogło odebrać nagrody osobiście, ale zrobiły to za nich żony. – Wiem, co to znaczy nie móc pojechać, czy obawiać się o tego, kto pojechał w twoim imieniu – mówił Wałęsa włoskiej gazecie “La Repubblica”.

[srodtytul]Ważna gospodarka [/srodtytul]

W Chinach wrze od kilku dni. W piątek nikt w kraju nie mógł obejrzeć relacji z uroczystości w telewizji, bo władze odcięły dostęp do BBC i CNN. Wzmocniły też środki bezpieczeństwa w Pekinie. Liu przedstawiany jest tu jak przestępca. Oficjalne gazety pisały w piątek, że nagroda dla niego to próba narzucenia zachodnich wartości Chinom. Uroczystości w Oslo media nazywały farsą.

Na apel Chin o bojkot odpowiedziało 15 państw: Rosja, Kazachstan, Serbia, Iran, Irak, Algieria, Arabia Saudyjska, Egipt, Pakistan, Kuba, Tunezja, Sudan, Wietnam, Afganistan, Maroko. W przeddzień zdanie zmieniły Ukraina i Filipiny. Bojkot Serbii nie jest pewny, bo kraj ten, naciskany przez państwa UE, w piątek rano zapowiedział wysłanie swojego przedstawiciela. Nie było go jednak na uroczystości.

– Pierwszy raz Nobel tak podzielił świat. Być może Komitet Noblowski zbyt się pośpieszył, wybierając osobę, która nie ma za sobą takiej działalności opozycyjnej jak np. Lech Wałęsa – mówi “Rz” prof. Edward Haliżak z Instytutu Stosunków Międzynarodowych na UW.

W 1989 roku Liu Xiaobo był na placu Tiananmen. W 2008 roku został sygnatariuszem Karty ‘08 wzywającej do stworzenia nowej konstytucji i niezależnych sądów. – To za mało – mówi Haliżak. Dodaje, że namawiając tyle państw do bojkotu, Chiny pokazały siłę swojej propagandy.

–To mocarstwo i niejednemu zależy, by utrzymywać z nim kontakty gospodarcze – wyjaśnia.

Tienchi Martin Liao nie przejmuje się bojkotem. – Nie dziwi mnie to, bo nawet dyktatorzy mają przyjaciół. Proszę tylko spojrzeć, jakie państwa poparły Chiny. W każdym z nich łamane są prawa człowieka. Pytanie tylko, o jakie interesy z Chinami im chodzi – polityczne czy gospodarcze – mówi.

[ramka][srodtytul] Cytaty zamiast przemówienia[/srodtytul]

[b]Liu Xiaobo o swojej walce:[/b]

„Pełen optymizmu oczekuję narodzin wolnych Chin. Bo nie ma takiej siły, która mogłaby położyć kres ludzkiemu dążeniu do wolności. Chiny w końcu staną się krajem rządzonym przez prawo, gdzie prawa człowieka mają wartość nadrzędną”.

„Mój cel to stworzenie wolnej i demokratycznej republiki federalnej (...) poprzez stopniowe, pokojowe reformy”.

„Prawa człowieka, które państwo musi szanować i gwarantować, są regulowane przez art. 35 Konstytucji Chin, a prawo do wolności słowa jest jednym z fundamentalnych praw. (...) Wyrażając różne opinie polityczne, jako obywatel chiński korzystałem z prawa do wolności słowa”.

„Różne wypaczenia obecnej, kulejącej reformy skłaniają mnie do tego, by domagać się od rządzącej partii przeprowadzenia reformy »na dwóch nogach«, czyli takiej, w której zmiany gospodarcze i polityczne będą postępować razem w harmonii”.

„W akcie oskarżenia zarzucono mi popełnienie przestępstwa podżegania do obalenia ustroju państwa. (...) W odniesieniu do zarzutu, który mi postawiono, oświadczam, że jestem niewinny”

[i]—oprac. mszy [/i][/ramka]

Materiał Partnera
Jak postrzegamy UE? Co myślimy w zależności od mediów, z których korzystamy?
Nauka
Tajny rosyjski satelita „nie jest już operacyjny”. Wywoływał spore obawy
Nauka
Dlaczego superwulkan Yellowstone nie wybucha? Naukowcy odkryli cenną wskazówkę
Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Nauka
Obraz, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?