Na ekranach kin gości aktualnie film „Hiszpanka" w reżyserii Łukasza Barczyka ukazujący zmagania dwóch hipnotyzerów, pruskiego i polskiego, o ciało i duszę Ignacego Jana Paderewskiego. Od tamtych wydarzeń minął wiek, który okazał się dla hipnozy bardzo przychylny, w internecie roi się od ogłoszeń zachęcających do uczęszczania na kursy, których uczestnik przekona się, że „wystarczy nieznaczny ruch ręką, by hipnotyzowana osoba zamknęła oczy i wpadła w trans, a następnie robiła prawie wszystko, co jej każesz".
Prelegenci przekonują o praktycznych możliwościach stosowania hipnozy, na przykład do znieczulenia miejscowego lub całkowitego powodującego brak odczucia bodźców – bólu, zapachu, dźwięków. Hipnoza pomaga w przypominaniu sobie zdarzeń z przeszłości albo wprost przeciwnie, pomaga wymazywać je z pamięci. Fani hipnozy są przekonani, że pomaga w leczeniu chorób o podłożu psychosomatycznym.
I tu wielu „racjonalistów" może się zdziwi, ale to przekonanie podzielają także francuscy lekarze, którzy czynią z hipnozy instrument terapeutyczny. Jacy lekarze konkretnie? Są wśród nich psychiatrzy, onkolodzy, pediatrzy i oczywiście anestezjolodzy parający się na co dzień usypianiem. W szpitalach francuskich hipnoza robi furorę jako metoda zwalczania bólu.
Stąd nie dziwi, że właśnie Paryż stanie się od 27 do 29 sierpnia 2015 roku światową stolicą hipnoterapii. Dwa tysiące specjalistów w tej dziedzinie, reprezentujących 40 państw, zjawi się nad Sekwaną, będą uczestnikami światowego kongresu poświęconego hipnozie. – Będzie to okazja do pokazania dobroczynnych skutków tej dyscypliny – podkreśla dr Claude Virot, psychiatra, przewodniczący Międzynarodowego Towarzystwa Hipnozy, który będzie przewodził kongresowi.
Już zapowiedział, że podczas kongresu sformułowany zostanie postulat oficjalnego uznania hipnozy za gałąź medycyny, która będzie nauczana w akademiach medycznych na równi z homeopatią i akupunkturą. – Będziemy dążyli do tego, aby wyłącznie profesjonaliści z dyplomem uczelni medycznej mieli prawo do stosowania hipnozy w celach terapeutycznych. Chcemy w szpitalach hipnozy, ale nie widowiskowej, jarmarcznej, zmuszającej ludzi do nienormalnych zachowań – wyjaśnia dr Virot.