Pigułka cofa skutki udaru

Popularny lek nasenny pomaga odbudować zdewastowany mózg. Badania na ludziach już niedługo.

Publikacja: 22.12.2015 20:00

W zależności od tego, w którym miejscu ma miejsce wylew, różne władze umysłowe lub ruchowe zostają u

W zależności od tego, w którym miejscu ma miejsce wylew, różne władze umysłowe lub ruchowe zostają upośledzone

Foto: AFP

Dotychczas znane medykamenty potrafią zmniejszyć skutki udaru, ale tylko pod warunkiem że zostaną podane zaraz po zdarzeniu, w ciągu kilku godzin. Im wcześniej, tym lepiej. Ale nie zawsze szybka interwencja jest możliwa: często człowiek, który dozna udaru, leży bez przytomności długi czas, zanim zostanie znaleziony i trafi do szpitala. W praktyce tylko 10 proc. pacjentów udaje się pomóc standardowymi lekami. Pozostali muszą liczyć na naturalną plastyczność układu nerwowego, który w ciągu kilku miesięcy potrafi częściowo sam się odbudować.

Teraz naukowcy zidentyfikowali lek, który w tej odbudowie może mózgowi pomóc.

Mysz odczepia taśmę klejącą

Medykament, który budził nadzieje neurologów, pacjentów i ich rodzin, to zolpidem – popularny środek nasenny. Naukowcy z Uniwersytetu Stanforda, Gary Steinberg i Tonya Blis, wykazali na razie jego skuteczność na myszach. Porównywali, w jaki sposób dochodzą do zdrowia myszy po udarze, którym podano zolpidem, oraz te nieleczone. Za każdym razem gryzonie, którym aplikowano lek, szybciej odzyskiwały sprawność. Jednym z testów było przyczepienie do mysiej łapki kawałka taśmy samoprzylepnej. Zdrowa mysz powinna szybko odczepić sobie taśmę od skóry. Myszy niebiorące leku pozbywały się jej dopiero po miesiącu. Myszy otrzymujące zolpidem robiły to już po kilku dniach.

Skąd takie wspaniałe efekty? Naukowcy nie do końca wiedzą, ale twierdzą, że odkrycie jest nieprzypadkowe. Już wcześniej podejrzewano, że odbudowa po udarze układu nerwowego jest w jakiś sposób powiązana z neurotransmiterem GABA. Wiadomo też było, że zolpidem wzmacnia działanie GABA. Badacze z Uniwersytetu Stanforda skojarzyli te dwa fakty i postanowili przeprowadzić opisane tu doświadczenia na myszach. Wyniki okazały się bardzo dobre.

Ameryka lunatyków

Eksperci z Uniwersytetu Stanforda zaznaczają jednak, że trudno spodziewać się równie cudownych efektów u ludzi. Myszy bowiem zazwyczaj odzyskują pełnię sprawności mózgu po wylewie bez pomocy lekarstw. Zolpidem tylko przyspieszył tę naturalną u nich zdolność. Dlatego naukowcy chcą przeprowadzić też doświadczenia na innych zwierzętach. Zaraz po nich rozpoczną się badania na ludziach. Ponieważ zolpidem jest lekiem oficjalnie dopuszczonym do użytku, te badania kliniczne powinny się odbyć już wkrótce. W ich toku pacjenci będą brać znacznie mniejszą dawkę leku niż ta, jaką aplikuje się w celach nasennych.

Zolpidem, znany w USA pod nazwą handlową Ambien, to lek niezwykły: już kilka razy świat obiegały dość sensacyjne informacje na jego temat. Nie zawsze pozytywne. Kilka lat temu głośno było o skutkach ubocznych medykamentu zażywanego przez miliony Amerykanów (to najpopularniejszy lek nasenny w USA). Okazało się, że niektórzy ludzie po zażyciu zolpidemu nie szli spać, ale np. wychodzili z domu i udawali się na przejażdżkę samochodem, nic potem z tego nie pamiętając, innymi słowy lunatykowali. Takich przypadków były tysiące rocznie, więc amerykański Urząd do spraw Żywności i Leków musiał zmniejszyć zalecaną dawkę. Opisywane szeroko w prasie skutki uboczne nie zmniejszyły popularności pigułki. Co roku amerykańscy lekarze wypisują 39 mln recept na zolpidem.

Zbawienny pomysł siostry Hughes

To nie wszystkie niespodziewane właściwości zolpidemu. Lek objawia też czasem moc budzenia pacjenta ze śpiączki. Odkrycie tego działania przypisuje się zazwyczaj dr. Wally'emu Nellowi z RPA, choć chyba w większej mierze odpowiada za to jego pielęgniarka Lucy Hughes. To ona zauważyła, że jeden z pacjentów pogrążonych w śpiączce porusza ręką, drapiąc materac, i pomyślała, że być może jest to objaw niepokoju i braku komfortu. Zasugerowała, by podać mu środek nasenny, i dr Nell wypisał receptę na zolpidem. Kiedy matka pacjenta podała mu lek, chłopak obudził się nagle i powiedział: „Cześć mamo". Obudził się, dodajmy, po pięciu latach. Od tego czasu dostaje lek codziennie i przez prawie trzy godziny jest z nim pewien kontakt. Może rozmawiać, wykonuje proste działania matematyczne. Ten efekt zolpidemu udaje się czasem powtórzyć u innych pacjentów, ale rzadko, mniej więcej w 5 proc. przypadków.

Czy ratowanie ludzi po udarze okaże się kolejną cudowną właściwością zolpidemu? Nawet jeśli lek miałby pomóc tylko kilku procentom chorych, i tak trzeba będzie to uznać za wspaniałe osiągnięcie. W Polsce mamy co roku 60 tys. nowych udarów. Jest to główna przyczyna kalectwa i braku samodzielności u dorosłych. Oprócz cierpienia ofiar i ich rodzin udary wiążą się z wielkimi kosztami społecznymi.

Badania dotyczące zolpidemu niosą pewną nadzieję, ale niestety niezbyt często udaje się powtórzyć u ludzi efekty lecznicze uzyskane u gryzoni.

Nauka
Kiedy gospodarki są w szoku? Co i jak kształtuje cykle koniunkturalne
Nauka
Obraz, notatki na marginesach. Co staropolskie książki mówią o ich czytelnikach?
Nauka
Etiopskie kazania. Nieznane karty z historii zakodowane w starożytnym języku
Nauka
Niezwykły fenomen „mlecznego morza”. Naukowcy bliżej rozwiązania zagadki
Nauka
„Wpływ psów na środowisko jest bardziej zdradliwy niż się uważa”. Nowe wyniki badań