Kwestia czasu

W Polsce zachwiane jest pojęcie drogiego zegarka. Wiele osób uważa, że drogi zegarek to taki, który kosztuje więcej niż 1000 zł. Nawet politycy i gwiazdy show-businessu wciąż noszą modele ekonomiczne – mówi w rozmowie z „First Class” Tomasz Kotula, dyrektor ds. importu i marketingu w firmie Zibi.

Publikacja: 20.12.2008 16:10

Kwestia czasu

Foto: Rzeczpospolita

Red

[b]Ile ma Pan zegarków?[/b]

Wbrew pozorom nie tak dużo – pięć.

[b]Są wśród nich modele na szczególne okazje? Jak Pan je dzieli?[/b]

Mam dwa zegarki sportowe, odpowiednie do luźnego stylu, zegarek na wakacje i jeden zegarek klasyczny, pasujący do garnituru. Mam też jeden zegarek dość uniwersalny, którego mogę używać zarówno do garnituru, jak i do luźnego stroju.

[b]Żadnych bardziej ekstrawaganckich modeli?[/b]

Nie jestem fanem bardzo popularnych obecnie zegarków „fashion”. Jestem raczej konserwatywny, dlatego nie mam modelu designerskiego, bo takie właśnie są zegarki „fashion”. Mimo że kojarzą się z produktami dla kobiet, w rzeczywistości duża część z nich adresowana jest do mężczyzn. Model „fashion” to duży zegarek, o ciekawym kształcie, z interesującą kolorystyką, na specjalnych mocowaniach i bardzo grubym pasku.

[b]Z oryginalnych materiałów? [/b]

Zaskoczę Panią, bo w zegarkach typu „fashion” z rozsądnego przedziału cenowego liczy się tylko i wyłącznie design oraz marka. Oznacza to, że ludzie, którzy wybierają designerskie zegarki, robią to ze względu właśnie na ten oryginalny design, a nie dlatego, że jest on stalowy, ma pasek skórzany czy jest zrobiony ze specjalnego materiału.

[b]Jakie specjalne materiały są obecnie wykorzystywane? [/b]

Najciekawszy trend, który pojawił się ostatnio, aczkolwiek nadal marginalny, to zegarki z drewna. Innymi materiałami raczej nie można już zaskoczyć. Nowością nie jest tytan, po który producenci sięgają, od kiedy pamiętam. Tak samo stopy ceramiczne. Są wprawdzie trochę bardziej popularne niż kiedyś, ale na pewno nie są nowością.

[b]A zdobienia? Podobno bardzo popularne są teraz cyrkonie?[/b]

Niestety, trendy światowe docierają do Polski z opóźnieniem, dlatego modne obecnie u nas zegarki z różnymi kamieniami na Zachodzie są popularne już od kilku lat. W Polsce ich popularność rośnie. Oczywiście to zależy, o jaki segment cenowy chodzi. Możemy kupić zegarek z kamykami czy zwykłymi szkiełkami po naprawdę niskiej cenie, ale może to być również model wysadzany diamentami, za olbrzymie pieniądze. Najbardziej powszechne i najlepszej jakości, z pewnego rodzaju prestiżem, ale w rozsądnych cenach, są zegarki wysadzane certyfikowanymi kryształami Swarovskiego. W takim wypadku zegarek nie schodzi poniżej pewnej ceny. Ale są i takie marki, które wykorzystują niecertyfikowane kryształki Swarovskiego. Wtedy są to znacznie tańsze modele. Jeżeli natomiast spojrzymy na wyższą półkę cenową, znajdziemy tam zegarki wysadzane diamentami albo różnego rodzaju kamieniami szlachetnymi, np. szafirami. [b]Czy noszenie zegarka wysadzanego diamentami nie jest już ekstrawagancją? [/b]

Ekstrawagancka jest na pewno cena tych zegarków, bo same w sobie są naprawdę piękne. Jeżeli obejrzymy np. zegarek Piageta, który jest wysadzany diamentami, w zwykłym świetle dziennym, to nie zrobi on na nas tak dużego wrażenia jak wtedy, gdy zostanie założony na wieczór i gdy będzie się w nim odbijało sztuczne światło. Ma tak piękny wygląd, że właśnie wtedy można go w pełni docenić. Ten zegarek to już biżuteria, którą zakłada się na szczególną okazję, gdy trzeba błysnąć, pokazać się czy zaistnieć. Natomiast chodzenie z nim do pracy jest pewną przesadą. Oczywiście można to robić, tylko po co?

[b]Zegarki przeszły długą drogę – od zwykłych czasomierzy do gadżetów, które pełnią funkcję biżuterii, określają styl, podkreślają status społeczny... Jak się rozwijał rynek zegarków w Polsce?[/b]

W połowie lat 90., gdy zaczynałem pracę w tej branży, ludzie w Polsce postrzegali zegarek przede wszystkim jako czasomierz. Obecnie stał się on oznaką prestiżu, sposobem na wyróżnienie się. A funkcja mierzenia czasu zeszła na dalszy plan. W wypadku mężczyzn za jedyną dopuszczalną biżuterię, oprócz obrączki, uważa się właśnie zegarek. Mówimy oczywiście o Polsce, bo np. na rynku włoskim jest cała gama biżuterii męskiej: wisiorki, sygnety, bransolety, pierścionki itp. W Polsce mężczyźni ograniczają się do zegarka, sygnetu, spinki do krawata.

[b]Czy mały wybór ozdób sprawia, że tak wiele się wymaga od męskich zegarków? [/b]

Tak, jest nawet takie parafrazowane powiedzenie: „Pokaż mi swój zegarek, a powiem ci, kim jesteś”. Co ciekawe, w naszym kraju nawet znane osoby ze świata polityki czy show-businessu noszą wciąż tzw. ekonomiczne zegarki.

[b]Może ciągle nie dotarła do nas kultura noszenia zegarków?[/b]

Dociera, ale stopniowo. Koniec 2007 i cały 2008 r. to czas, kiedy można zauważyć, że prestiż noszenia markowych zegarków jest już doceniany w Polsce. Do tej pory byliśmy pod tym względem nietypowym państwem Europy. Zupełnie na szarym końcu. I nie wiadomo dlaczego, bo potencjał rynku jest dużo większy niż np. w Czechach czy na Węgrzech. Tymczasem wspomniane kraje są znacznie wyżej pozycjonowane, jeśli chodzi o sprzedaż marek luksusowych. To bardzo dziwne, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że np. Czechy mają 10 mln mieszkańców, a Polska prawie cztery razy tyle.

[b]Wiele osób, mimo że zna zasady dobierania stroju, wciąż nie wie, jakimi zasadami kierować się w wypadku zegarków. Czy są to równie uniwersalne zasady jak w wypadku ubrań?[/b]

Są pewne zasady, jak ta, że do garnituru zakładamy zegarek klasyczny, a nie designerski lub ekstrawagancki. Klasyczny, czyli na ogół trzywskazówkowy z datownikiem, na skórzanym pasku. Tak naprawdę wiele zależy od indywidualnego wyczucia, smaku, stylu. My ciągle staramy się edukować w tym temacie, dlatego w różnych materiałach sugerujemy, gdzie dana marka czy dany rodzaj zegarka powinien być noszony, do czego powinien być wykorzystywany, do czego ma służyć. Ale ściśle sprecyzowanych zasad noszenia zegarków nie ma. Mieliśmy niedawno spotkanie prasowe w naszym flagowym sklepie, w którym brał udział znany projektant mody. Dostał on paletę zegarków do wyboru i przygotował pokaz mody z ich wykorzystaniem. Co ciekawe, celowo łamał zasady, dobierając różne zegarki w często szokujące połączenia. Na przykład olbrzymie zegarki zakładał na dłoń bardzo subtelnej modelki.

[b]Duże koperty zegarków dla kobiet są przecież bardzo modne...[/b]

Tak, podobnie w wypadku mężczyzn. Ten trend we wzornictwie zegarków jest wyraźny od jakichś dwóch lat. Niektóre marki naprawdę zaszalały, bo zegarki U-boot mają tarczę o promieniu ponad 55 mm. Dodatkowo są wykonane ze stali, co sprawia, że są dość ciężkie. Każda marka „fashion”, ale nie tylko, ma w swojej ofercie duży zegarek. Zatarły się też różnice między kształtem i wielkością zegarków dla kobiet i mężczyzn. Kiedyś zegarek okrągły uznawany był za zegarek klasyczny. W tej chwili wyraźnie widać, że klienci wolą koperty prostokątne i kwadratowe. Są też kształty owalne, czasami nieregularne. Nie oznacza to wcale, że okrągłe zegarki się nie sprzedają. Ale odnotowujemy coraz większą popularność zegarków kwadratowych i prostokątnych. Są również koperty, które można np. otworzyć, przekręcić, albo koperta, która składa się z dwóch zegarków. Można nawet powiedzieć, że jest ich większa oferta niż dawniej, ale nadal stanowią one mały procent całych kolekcji. Są to pojedyncze modele w różnych kolekcjach różnych marek. Mamy np. bardzo ekskluzywną i niszową markę Dubey&Schaldenbrand, obecną tylko w jednym sklepie w Polsce, i w jej ofercie jest zegarek z linii Spiral Verso, który ma niezwykłą kopertę. W odpowiednim miejscu trzeba nacisnąć przycisk, wtedy można przekręcić kopertę o 180 stopni i zamiast tarczy zobaczyć pod szkiełkiem pięknie zdobiony mechanizm automatyczny. Kosztuje prawie 40 000 zł. W tym roku sprzedaliśmy dwa egzemplarze tego modelu.

[b]Te 40 000 zł nie wydaje się ceną ekstrawagancką w porównaniu z zegarkiem za milion złotych, bo i takie można kupić.[/b]

Jest mnóstwo takich zegarków na świecie, ale z tego, co wiem, najdroższy zegarek w Polsce kosztował około 400 000 zł. To są oczywiście zegarki na specjalne zamówienie. Kupuje je w Polsce topowa lista biznesowa. Jeżeli w ogóle kupuje w Polsce, bo część z nich nadal robi zakupy za granicą. Dla porównania przeciętny klient wydaje na zegarek średnio od 250 do 700 zł.

[b]Taniutko...[/b]

W Polsce zachwiane jest pojęcie drogiego zegarka. Wiele osób uważa, że drogi zegarek to zegarek za więcej niż 1000 zł. Jest oczywiście wąska grupa osób, które wiedzą, że są marki dużo droższe, prestiżowe, natomiast dla przeciętnej osoby to zupełna abstrakcja,że zegarek może kosztować np. 20 000–30 000 zł. Jedna z bardzo popularnych prezenterek telewizyjnych, na wyznanie gościa w studio, że wydał na zegarek około 1800 zł, zareagowała: „Taki drogi?”. Na szczęście już widać, że coraz więcej osób ma wiedzę o zegarkach i interesuje się wyższą półką. Dla mnie wyższa półka w Polsce zaczyna się powyżej 8000 zł.

[b] Istnieją zegarki powiązane z konkretną dziedziną sportu, np. z golfem, żeglarstwem czy nurkowaniem. Są też modele adresowane do właścicieli konkretnych modeli aut. Czy oferta producentów będzie się coraz bardziej specjalizować?[/b]

Aż 90% zegarków dedykowanych to działanie marketingowe. Najczęściej zegarki te nie mają nic wspólnego ze sportem, do którego nawiązują. Oczywiście istnieją wyjątki, np. gama zegarków w marce Ebel, dedykowanych kibicom piłki nożnej, które mierzą dokładnie połówki meczu oraz sygnalizują, że mecz się kończy. Jednak w wypadku większości marek „sportowych” czy „samochodowych” chodzi o to, aby powiązać zegarek z pewną ideą i w ten sposób dotrzeć do klienta. Sam pomysł jest świetny, bo na ogół tego typu połączenia skutkują bardzo dobrą sprzedażą. Podobnie jest w wypadku kampanii z udziałem ambasadorów marki. Na przykład Atlantic wykorzystuje wizerunek Krzysztofa Hołowczyca, Certina ma Roberta Kubicę, a Omega korzysta w Polsce z wizerunku Mateusza Kusznierewicza. Dzięki temu zegarki te sprzedają się bardzo dobrze. Jeśli chodzi o kampanie międzynarodowe, których twarzą jest gwiazda międzynarodowa, z naszych obserwacji wynika, że na polskim rynku nie są one tak nośne jak kampanie z polską gwiazdą.

[b]Zjawiskiem, które się w ostatnim czasie nasiliło, jest noszenie podróbek ekskluzywnych zegarków. Czy stanowi to realne zagrożenie dla markowych producentów?[/b]

Problem podróbek dotyczy przede wszystkim marek z wyższej półki. To duży problem na Zachodzie. W Polsce tych podróbek nie jest tak dużo, bo nie mamy tutaj takiego popytu na ekskluzywne marki. Oczywiście producenci bronią się przed podróbkami, wykorzystując cały wypracowany system. Zastrzegają wzory zegarków, nie mówiąc o marce itp. Ale ciągle jest to duży problem w krajach zachodnich, w Stanach Zjednoczonych albo na Dalekim Wschodzie. W Chinach, Hongkongu, Szanghaju czy Pekinie są ukryte sklepy z podróbkami zegarków. Na ulicach stoją naganiacze, którzy zapraszają do sklepu, mieszczącego się w jakimś magazynie, w którym jest np. cała ściana Roleksów, Patków itp. Kosztują grosze i nie mają nic wspólnego z oryginałem.

[b]Jak można rozpoznać podróbki? [/b]

Nie ma żadnego problemu z rozpoznaniem prostej podróbki z Chin, bo większość z nich to zegarki kwarcowe, podczas gry oryginały mają skomplikowany automatyczny mechanizm. Żeby to stwierdzić, wystarczy spojrzeć z tyłu zegarka, czy ma on przezroczyste denko. Jeśli nie ma, to wiadomo, że mamy przed sobą podróbkę. Poza tym wiadomo, że każda marka z wyższej półki jest bardzo dobrze wykonana, w przeciwieństwie do podróbek. Oczywiście istnieją podrabiacze, którzy robią bardzo wierne kopie. Trudno czasami odróżnić je od oryginału, są to jednak odosobnione przypadki. W Polsce większym problemem jest przyjęta przez tańsze marki strategia naśladownictwa. Jeżeli ktoś sprzedaje Romeksa za 30 zł, to nie jest to podróbka, bo nie jest napisane Rolex. Odbiorcy tych zegarków to osoby, które nie mają pieniędzy, a które chcą się pokazać. Ale wystarczy spojrzeć bliżej i od razu wiadomo, że to nie to samo co marka, którą imitują.

[b]Z zegarkiem wiąże się przesąd, że nie należy dawać go w prezencie ukochanej osobie, bo będzie odmierzał czas do końca związku, co wróży niechybne rozstanie.[/b]

Faktycznie jest taki przesąd, chociaż ja znam go tylko w kontekście walentynek. Tego dnia wszystkie firmy notują wzrost sprzedaży, natomiast w naszej branży nie ma takiego trendu. [b]Mimo tego przesądu zegarek jest jednym z najpopularniejszych prezentów na Gwiazdkę...[/b]

Koniec roku to dla nas kluczowy moment. Przeciętną sprzedaż grudniową można porównać do średniej sprzedaży z trzech miesięcy. Jest sporo firm w branży, które na grudniu opierają całą swoją egzystencję. Kiedyś ważna dla branży była jeszcze Pierwsza Komunia. W tej chwili zegarek z tej okazji jest drugoplanowym prezentem. Jeśli rodzice kupią już komputer, rower czy aparat fotograficzny, to wujek i ciocia kupią zegarek. Obecnie zegarki jako prezent dla dzieci zostały wyparte przez elektronikę.

[b]Ile ma Pan zegarków?[/b]

Wbrew pozorom nie tak dużo – pięć.

Pozostało jeszcze 99% artykułu
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze