Maria Skłodowska-Curie wciąż niedoceniana w Polsce

Jest jedną z najsłynniejszych kobiet w historii świata, w dziedzinie nauki otrzymała dwa razy nagrodę Nobla, Francuzi w dowód zasług przenieśli jej prochy do paryskiego Panteonu. W Polsce wciąż pokutuje jej wizerunek utalentowanego, choć skromnego i raczej nudnego naukowca.

Aktualizacja: 29.08.2011 13:37 Publikacja: 29.08.2011 13:34

Maria Skłodowska-Curie wciąż niedoceniana w Polsce

Foto: materiały prasowe

Jan Bończa-Szabłowski

Fantazja, determinacja, życie targane namiętnościami - wydają się być jej obce.  Sztuka Pera Olova Enquista „Opowieść o Blanche i Marie", która przestawia ją w zupełnie innym świetle wciąż nie może trafić na polskie sceny. Z filmem też nie będzie łatwo, bo węgierska reżyserka Marta Meszaros przygotowując obsadę już skonfliktowała dwie wybitne polskie aktorki proponując im rolę główną.

Nic nie wskazuje na to, że ustanowiony przez Sejm Rok Marii Skłodowskiej Curie wniesie w naszym kraju cokolwiek nowego w postrzeganiu tej niezwykłej kobiety.

Nadal patrzeć na nią będziemy, jak na wyjęty z podręczników szkolnych typ naukowca. Doceniając jej wielkie zasługi w dziedzinie nauki, pominiemy z pewnością słowa innego wybitnego naukowca, Alberta Einsteina, który przyznał, że w oczach żadnej innej kobiety nie widział tyle erotyzmu, co u Marii.

O tym, że postać naszej noblistki zasługuje na film, wielokrotnie przekonywali  cudzoziemcy. Do tej pory powstało już kilkanaście filmowych opowieści. Jedna z ciekawszych nakręcona została już w roku 1943. W filmie „Madame Curie"  w reżyserii Mervyna LeRoya w tytułową postać wcieliła się znakomita Greer Garson. Warto dodać, że właśnie za rolę polskiej noblistki otrzymała jedną z siedmiu w swym życiu nominacji do Oscara. Scenariusz filmu napisany został na podstawie książki córki noblistki.

O Marii Curie powstało też kilka zagranicznych seriali. Jednym z nich był „Marie Curie" Johna Glenistera z Jane Lapotaire. W innym „Marie Curie. Une femme honorable" w reżyserii Michela Boisronda rolę tytułową grała Marie Christine Barrault. W kameralnej, trzyczęściowej produkcji pokazywanej także w TVP wystąpili też polscy aktorzy. Rodziców Piotra Curie zagrali Barbara Rachwalska i Andrzej  Szczepkowski a Ignacego Paderewskiego - Jerzy Kryszak. Twórcy — jak przyznawali w wywiadach — starali się przedstawić pełny portret kobiety, która nie tylko zrewolucjonizowała naukę, ale także wywarła istotny wpływ na zmianę obyczajów.

Można przyjąć, że cudzoziemcy lubili pisać o naszej noblistce jeszcze za jej życia. Niekoniecznie zresztą w tonie przychylnym. Warto dodać, jak głośnym echem odbił się jej romans z naukowcem Paulem Langevinem. Maria pracowała z nim po śmierci Piotra. Kiedy żona Langevina upubliczniła miłosną korespondencję męża z panią Curie wyzywano od najgorszych, a członek szwedzkiej Akademii, który wysunął jej kandydaturę do drugiej nagrody Nobla sugerował, by nie przyjeżdżała po jej odbiór osobiście, by uniknąć skandalu w obliczu króla.

Pogodne oblicze Marii Curie Skłodowskiej znajdziemy w dobrze znanej także w Polsce ekranizacji utworu Jeana-Noela Fenwicka „Palmy pana Schutza". Tematem są perypetie Marii na początku naukowej drogi w uniwersyteckim środowisku Paryża. Obcy język, obce otoczenie, wreszcie obca mentalność to przeszkody, które młoda uczona pokonuje z humorem i wdziękiem. Wychodzi za mąż, zdobywa uznanie i sławę.

A jej nieufny i zadufany w sobie przełożony na uczelni - tytułowy pan Schutz właśnie dzięki jej dokonaniom otrzymuje tytuł członka Francuskiej Akademii Nauk.

Zanim powstał film z Isabelle Huppert sztuka grana była w wielu teatrach na świecie. Głośna była jej premiera w Londynie. Polska premiera w Teatrze TV z 1995 roku właściwie przeszła bez echa. Podobnie było z kilkoma filmami dokumentalnymi, zrealizowanymi w naszym kraju z okazji rocznic urodzin polskiej noblistki.

Nikt z polskich reżyserów nie planuje fabularnej opowieści o Marii Curie Skłodowskiej, więc z pewną nadzieją można pomyśleć o ekranizacji Marty Meszaros. Zadomowiona w Polsce, wybitna węgierska reżyserka interesowała się naszą noblistką od dawna. Niestety, w ostatnim czasie rolę tytułową zaproponowała najpierw Joannie Szczepkowskiej, a potem Krystynie Jandzie. Ponieważ skutecznie skonfliktowała dwie wybitne artystki film pewnie poczeka na rozpoczęcie zdjęć i wtedy może się okazać, że najlepszą kandydatką do roli tytułowej będzie np. niezwykle do niej podobna Dominika Ostałowska.

Postać naszej noblistki trafiła kilka lat temu na Broadway. Na premierę „Promiennej pasji Marii Curie" zaproszono także przedstawicieli świata nauki.

Wśród Polonii cieszy się zainteresowaniem spektakl Kazimierza Brauna „Promieniowanie. Rzecz o Marii Skłodowskiej Curie" rozpisany na dwa głosy matki i córki. Jesienią będzie też prezentowany w Polsce.

O życiu prywatnym Marii Curie Skłodowskiej i niezwykłym związku z Blanche Wittman, która stała się ofiarą naukowych eksperymentów dość odważnie pisze z kolei Per Olov Enquist. Sztuka „Opowieść o Blanche i Marie" znana dobrze na świecie wciąż nie może trafić na polskie sceny. W ubiegłym roku miała jedynie czytanie we wrocławskim Teatrze Polskim.

— Ten utwór pokazuje Marię Curie Skłodowską jako wybitnego naukowca, ale też wrażliwego człowieka, pełnego dylematów, rozdartego wewnętrznie. — mówi Krzysztof Babicki, który kilkakrotnie sięgał z powodzeniem po sztuki Enquista. Wyreżyserował m.in głośne „Z życia glist" o Andersenie w Starym Teatrze. „Opowieść o Blanche i Marie" planował w Teatrze Polskim w Warszawie.

Przygotowania do prób przerwała zmiana dyrektora. Choć z nową dyrekcją, czyli Andrzejem Sewerynem reżyser wiąże jeszcze większe nadzieje. Opowieść o kobiecie, która jako pierwsza w historii Polka została przyjęta do francuskiej Akademii Nauk zrealizowana w teatrze prowadzonym przez pierwszego w historii Polaka, który został członkiem Commedie Francoise? To mogłoby być wydarzenie.

 

Jan Bończa-Szabłowski

Fantazja, determinacja, życie targane namiętnościami - wydają się być jej obce.  Sztuka Pera Olova Enquista „Opowieść o Blanche i Marie", która przestawia ją w zupełnie innym świetle wciąż nie może trafić na polskie sceny. Z filmem też nie będzie łatwo, bo węgierska reżyserka Marta Meszaros przygotowując obsadę już skonfliktowała dwie wybitne polskie aktorki proponując im rolę główną.

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: „Gladiator 2” – triumf czy porażka?
Kultura
Muzeum Narodowe w Poznaniu otwiera Studyjną Galerię Sztuki Starożytnej
Kultura
Dzieło włoskiego artysty sprzedane za 6 mln dolarów. To banan i taśma klejąca
Kultura
Startuje Festiwal Niewinni Czarodzieje: Na karuzeli życia
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kultura
„Pasja wg św. Marka” Pawła Mykietyna. Magdalena Cielecka zagra Poncjusza Piłata