Wystawa w Berlinie. Naga prawda o skrywanej tożsamości Andy’ego Warhola

Nagi portret Jean-Michela Basquiata, zdjęcia i obrazy Muhammada Alego i Micka Jaggera przyciągają na sensacyjną ekspozycję z rzadko lub wcale niewystawianych prac LGBT Andy’ego Warhola w Nowej Galerii Narodowej w Berlinie.

Publikacja: 23.07.2024 18:46

Wystawa czynna do 6 października. Galeria Fotografiska pokazuje zdjęcia Warhola „After The Party”

Wystawa czynna do 6 października. Galeria Fotografiska pokazuje zdjęcia Warhola „After The Party”

Foto: DAVID VON BECKER

Korespondencja z Berlina

Dla wielu mieszkających w Berlinie tubylców i przybyszów Andy Warhol był i jest wzorem oraz idolem. Artystą wolnym duchem, kolorowym ptakiem, „innym” wśród „normalnych”. Znany głównie dzięki dziś już klasycznym dziełom pop-artu, fascynował jednocześnie swoim ekscentryzmem i pracowitością. Od seryjnie malowanych puszek z zupą pomidorową marki Campbell czy coca-coli, przez trochę obsceniczne banany do serii portretów Marilyn Monroe czy Liz Taylor – jego dzieła należą do kanonu sztuki amerykańskiej drugiej połowy XX wieku.

Andy Warhol, jakiego nie znamy

Ale tych ikonicznych obrazów nie jest na wystawie wiele. Ideą dyrektora Nowej Galerii Narodowej w Berlinie Klausa Biesenbacha było natomiast wyeksponowanie tego, co przez lata ukrywane, a napędzało artystę przez całe życie: poszukiwanie piękna, piękna w męskim ciele.

Ten pomijany dotychczas wątek przewija się przez wszystkie fazy twórcze Warhola i jest rzetelnie udokumentowany: 320 eksponatów – rzadko bądź nigdy niewystawianych publicznie obrazów, serigrafii, grafik, rysunków, fotografii, polaroidów, filmów i kolaży – ilustruje w Berlinie jego ukryte pragnienia, emocje, uczucia.

Tezę tej wyjątkowej wystawy podkreśla jej tytuł „Velvet Rage and Beauty“, nawiązujący do słynnej na początku lat 2000. książki psychologa Alana Downsa o tym, jak żyć jako gej w głównie heteroseksualnym świecie.

Czytaj więcej

Wakacyjne hity galerii i muzeów

Od końca lat 40. XX wieku do śmierci w 1987 roku Warhol podążał za ideałem męskiego piękna. Od wczesnych rysunków – portretów pięknych chłopców, przypominających homoerotyczne rysunki Jeana Cocteau, poprzez szkice do słynnej „Boy Book”, zawsze z zachwytem wydobywał ze swoich modeli najpiękniejsze ich strony, nos, usta, profil, korpus.

Z czasem miejsce rysunku przejęła fotografia. Niezliczone zdjęcia analogowe i polaroidy są dowodem na wręcz obsesyjne „archiwizowanie“ pożądanego obiektu z każdej strony i perspektywy – napięte mięśnie ramion, ud czy pośladków przyjaciół, modeli czy przypadkowych znajomych. Czasami te pojedyncze kadry tworzyły – jak puzzle – obraz całości. Nagość podkreślała ich piękno. Patrząc na podwójny „Portret Jean-Michela Basquiata jako Davida”, dokładnie widać poszczególne elementy układanki.

Fascynacja artystów męskim ciałem nie jest niczym nowym w historii sztuki. Znamy to m.in. z dzieł Leonarda da Vinci, Botticellego, Donatella, Caravaggia czy Albrechta Dürera. Mimo że żyli oni i tworzyli w różnych okresach historii, tematy queerowe zawsze były na cenzurowanym.

Warhol i karalny homoseksualizm

Także za życia Warhola związki jednopłciowe były w USA karalne, a jeszcze w latach 50. praktyki homoseksualne uważane były za sodomię. W roku 1953 prezydent Dwight D. Eisenhower podpisał doktrynę zabraniającą gejom pracy w rządzie i w wojsku. Rozpętało to nagonkę na „perwersów“, w której uczestniczyło nawet FBI.

Dlatego urodzony w 1928 roku w Pittsburghu (zm. 1987) Andrew Warhol, mimo że wcześnie zrozumiał, że pociągają go mężczyźni, nigdy otwarcie nie przyznał się do homoseksualizmu i nie dokonał publicznego coming outu.

Czytaj więcej

Nie tylko Vermeer: Nowe hity w europejskich galeriach

Czuł się bezpiecznie, mieszkając od wczesnych lat 50. w tolerancyjnym Nowym Jorku, gdzie ostentacyjny flirt wielu artystów i intelektualistów z „gay movement” były już wtedy częścią wizerunku tej metropolii, nie tylko w Greenwich Village. Pracując początkowo jako grafik użytkowy, dość szybko zyskał uznanie, a kiedy zaczął stosować serigrafię, łącząc ją z motywami z reklamy, wszedł do kręgu pop-artu. Seryjne obrazy coca-coli czy Mony Lizy to ówczesna wizytówka Warhola artysty, ale prywatnie poszukiwał on nadal idealnego piękna.

Optymalnym miejscem ku temu stała się założona w 1962 r. legendarna „The Factory“. To atelier połączone ze studiem filmowym, któremu spektakl poświęcił Krystian Lupa, było centrum ekscesywnych party i artystycznych jamów z udziałem wielu talentów, hetero- i homoseksualistów obu płci. Ci najpiękniejsi byli obiektem pożądania Andy’ego i jego kamery. Fotografując nago coraz to nowych młodych modeli, używał kamery polaroidowej, ponieważ nie wymagało to wyświetlania nielegalnego filmu i nie pozostawiało śladów. Kiedy w połowie lat 70. Warhol zaczął świadomie malować męskie akty, opierał się na własnym archiwum.

Z 1664 zdjęć polaroidowych powstało 85 obrazów z serii „Torsy”, nazywanych przez artystę w jego dzienniku „Krajobrazy” („Landscapes”). Kilka z nich prezentowanych jest w Berlinie i to one tworzą sedno ekspozycji.

Nagie pośladki, mocne uda i imponujące penisy na zdjęciach polaroidowych oraz serigrafie z „niedokładnie” nałożoną farbą na kształty tułowia czy ud, w różnych wariantach kolorystycznych, w cyklu „Torsy”, oddają dokładnie męską anatomię i są wyrazem podziwu.

„Ta wystawa pokazuje nowego Warhola, nieznanego i prywatnego Warhola, z całą jego wrażliwością, miłością, pasją, bólem i przede wszystkim tęsknotą fizyczną” – mówi współkuratorka wystawy Lisa Botti.

Nagie portrety Keitha Haringa, Jean-Michela Basquiata czy Jona Goulda, „Podwójny Elvis“, zdjęcia i obrazy Muhammada Alego i Micka Jaggera emanują fascynacją i zmysłowością.

Czytaj więcej

Bohaterami letnich wystaw Naomi Campbell, Yoko Ono i Andy Warhol

Z Jaggerem łączyła Andy’ego dobra znajomość od czasów wydania w 1971 roku longplaya Rolling Stonesów „Sticky Fingers“, z zaprojektowaną przez niego legendarną okładką (jeansy z otwieranym rozporkiem – oryginał jest także na wystawie). Fotografował go – pachy, ramiona, wydatne usta i tułów w obcisłych spodniach, aby na tej podstawie wykonać kilka obrazów, portretujących androgyniczność ikony rocka. Jak widać w Berlinie, mierzył się z tym kilkakrotnie.

Motyw stereotypowego podziału płci występuje też w serii „Ladies and Gentlemen“ portretującej trans-aktywistki (Marsha P. Johnson) czy drag queens (Wilhelmina Ross) oraz w autoportretach Warhola jako drag queen – w blond perukach i z karminową szminką („Self Portraits in Drag”).

Architektura berlińskiej wystawy podkreśla wrażliwość tematu: przez szklane ściany wspaniałej hali muzeum Miesa-van-der-Rohe’a widać tylko informacje biograficzne umieszczone na zewnętrznej stronie ścian.

Andy Warhol, Nico i Velvet Underground

Ścianki działowe i zastawki, będące tłem poszczególnych prac lub cykli, prowadzą chronologicznie przez wszystkie fazy twórczości Warhola od szkiców do „Gold Book” przez kultową okładkę „Velvet Underground and Nico”, fetyszyzujące zdjęcia szpilek czy plakat do ostatniego filmu Rainera Wernera Fassbindera według Jeana Genera „Querelle”. Dopiero na końcu odkrywają serce ekspozycji, powstałą w roku 1977 serię „Torsy” i ostrą serię „Sex Parts”, dokumentującą szczegóły anatomiczne czy seks homoerotyczny.

Po bokach, w dawnych szatniach, wyświetlane są filmy z „Fabryki”, a na wielkim ekranie pod sufitem ośmiogodzinna filmowa obserwacja fallicznej Empire State Building – „Empire”. W dolnej części wystawy, w specjalnie stworzonych małych salkach, idą filmy hardcorowe z „The Factory”.

Wystawiane w większości po raz pierwszy publicznie eksponaty pochodzą głównie z muzeum Andy’ego Warhola w Pittsburghu oraz kolekcji prywatnych.

Ten pierwszy obszerny przegląd nieznanej strony twórczości jednego z najbardziej publicznych artystów XX wieku to sztuka, którą Warhol chciał pokazać światu. Tylko że świat nie był jeszcze na to gotowy.

Wystawa czynna do 6 października. Tymczasem prywatna galeria Fotografiska prezentuje równolegle wystawę wielu zdjęć Warhola pod tytułem „After The Party”, m.in. ze słynnym wideo „Blow Job”.

Korespondencja z Berlina

Dla wielu mieszkających w Berlinie tubylców i przybyszów Andy Warhol był i jest wzorem oraz idolem. Artystą wolnym duchem, kolorowym ptakiem, „innym” wśród „normalnych”. Znany głównie dzięki dziś już klasycznym dziełom pop-artu, fascynował jednocześnie swoim ekscentryzmem i pracowitością. Od seryjnie malowanych puszek z zupą pomidorową marki Campbell czy coca-coli, przez trochę obsceniczne banany do serii portretów Marilyn Monroe czy Liz Taylor – jego dzieła należą do kanonu sztuki amerykańskiej drugiej połowy XX wieku.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Królewski weekend na Zamku i w Łazienkach w Warszawie
Kultura
Festiwal Romantycznych Kompozycji to muzyka mało znana
Malarstwo
Portret marszałka Józefa Piłsudskiego znaleziony na strychu
Kultura
Niemcy. „Koncertowe przypomnienie o wyborach” ma powstrzymać falę nacjonalizmu
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Kultura
Figurki króla Augusta. Najcenniejsze białe złoto na wystawie na Wawelu
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki