Kilka perkusji i dwie dłonie

Gdyby nie rytmy Tony’ego Allena, nie byłoby afrobeatu. Genialnego perkusisty rodem z Nigerii będziemy mogli pierwszy raz posłuchać w Polsce.

Publikacja: 18.02.2010 13:09

Tony Allen zainspirował innych afrykańskich perkusistów i przyczynił się do powstania afrobeatu

Tony Allen zainspirował innych afrykańskich perkusistów i przyczynił się do powstania afrobeatu

Foto: Materiały Promocyjne

Tony Allen wystąpi w klubie Palladium z dziesięcioosobowym zespołem, który w prostej linii wywodzi się z legendarnej formacji Africa 70 akompaniującej charyzmatycznemu Feli Anikulapo Kutiemu. Allen był kierownikiem muzycznym zespołu i perkusistą.

Charakterystyczny styl gry Allena zainspirował innych afrykańskich perkusistów i przyczynił się do powstania afrobeatu – stylu, który został doceniony również w Europie i USA.

Allen potrafi grać kilka różnych rytmów jednocześnie, czym zadziwia słuchaczy. Mieszka obecnie w Paryżu, dokąd przeniósł się z Londynu w 1984 roku, i jest zapraszany na sesje nagraniowe przez najwybitniejszych twórców reprezentujących różne style. Brian Eno określił go jako „prawdopodobnie największego perkusistę, jaki kiedykolwiek żył”. Podobnie wyraża się o nim miłośnik afrobeatu Flea z Red Hot Chili Peppers.

Tony Allen zaczął grać późno, bo dopiero w wieku 18 lat. Był samoukiem. Pracował wtedy w studiu radiowym w Lagos. Dużo słuchał, a podstawą edukacji była kolekcja płyt winylowych ojca z amerykańskim jazzem i nagraniami afrykańskich muzyków.

Jego uwagę zwrócił pochodzący z Ghany perkusista Guy Warren łączący tradycyjne afrykańskie rytmy z intensywną synkopą be bopu. To było coś nowego dla młodego adepta perkusji.

W czasie wieloletnich ćwiczeń Allen udoskonalił sposób gry – zaczął nakładać na siebie różne rytmy. Tak więc to, co dziś robią komputery, Tony potrafi zagrać sam.

Pierwszy angaż otrzymał od sir Victora Olaiyi do jego grupy The Cool Cats, a od 1964 roku współpracował z Felą Kutim. Koncerty na całym świecie, a szczególnie kontakty z amerykańskimi muzykami jazzowymi (Max Roach), soulowymi (James Brown) i funkowymi (George Clinton), wpłynęły na ostateczne ukształtowanie stylu Tony’ego Allena i grupy Arfica 70. To była wybuchowa mieszanina rytmów.

I tak Tony Allen gra do dziś – absolutnie porywająco. Tego koncertu nie wolno przegapić.

[link=http://blog.rp.pl/marekdusza/]Czytaj bloga Marka Duszy[/link]

[i]Tony Allen, klub Palladium, ul. Złota 9, bilety: 110 – 130 zł, rezerwacje: [link=http://www.ticketpro.pl]www.ticketpro.pl[/link], [link=http://www.eventim.pl]www.eventim.pl[/link], sobota (20.02), godz. 21[/i]

Tony Allen wystąpi w klubie Palladium z dziesięcioosobowym zespołem, który w prostej linii wywodzi się z legendarnej formacji Africa 70 akompaniującej charyzmatycznemu Feli Anikulapo Kutiemu. Allen był kierownikiem muzycznym zespołu i perkusistą.

Charakterystyczny styl gry Allena zainspirował innych afrykańskich perkusistów i przyczynił się do powstania afrobeatu – stylu, który został doceniony również w Europie i USA.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze