"Dziś hobbitów bardzo rzadko można spotkać. Unikają Dużych Ludzi, jak nazywają nas. Hobbici są mali, mniejsi od krasnoludów. Różnią się też od nich tym, że nie noszą brody. Nie uprawiają wcale albo prawie wcale czarów, z wyjątkiem chyba zwykłej, powszedniej sztuki, która pozwala im znikać bezszelestnie i błyskawicznie, kiedy duzi, niemądrzy ludzie, jak ty i ja, zabłądzą w ich pobliże, hałasując niczym słonie. (...). Hobbici są skłonni do tycia, zwłaszcza w pasie: miewają wypięte brzuchy. Nie używają obuwia, ponieważ stopy ich z przyrodzenia opatrzone są twardą podeszwą i porośnięte bujnym, brunatnym włosem, podobnie jak głowa. Mają długie, zręczne, smagłe palce i poczciwe twarze, a śmieją się dużo, basowo i serdecznie. Szczególnie po obiedzie, który – w miarę możności – jadają dwa razy dziennie".
Polecamy też - "Hobbit, czyli dziecko w każdym z nas"
– Tak, tacy są hobbici. Widzę ich oczami wyobraźni. Co nie jest specjalnie trudne, bo J.R.R. Tolkien opisał ich wprost idealnie – mówi Anna Maria Jackowska, doktorantka w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk. Ten stworzony z pietyzmem świat ożywa nie tylko na ekranie kin za sprawą kolejnej ekranizacji powieści Tolkiena. Ożywa także dzięki takim osobom, jak Adam, Ania czy Jacek. Mała poprawka: nie świat, ale kolejne światy. A wszystko przez Role Playing Games, czyli RPG.
Fascynaci, erudyci. Przekornie dzielą życie na nierówne połowy. Ta pierwsza, przyziemna, to praca zawodowa, żmudne naukowe badania, delegacje. Ta druga? Rodzi się w ich głowach, a granice wyznacza tylko wyobraźnia.