Ekspresyjny występ Marii Sadowskiej na Jazz Jamboree

Koncertem w klubie Basen Maria Sadowska efektownie zakończyła trasę koncertową promującą album „Jazz na ulicach" - pisze Marek Dusza.

Aktualizacja: 10.12.2014 10:16 Publikacja: 10.12.2014 09:52

Ekspresyjny występ Marii Sadowskiej na Jazz Jamboree

Foto: Fotorzepa/Marek Dusza

Wtorkowy występ przyciągnął tłum fanów, który szczelnie wypełnił dwa piętra klubu urządzonego w dawnym basenie. Impreza odbyła się w ramach 56. festiwalu Jazz Jamboree i przyciągnęła przede wszystkim wiernych fanów Marii Sadowskiej.

- Wierzę, że jest polski funk - krzyknęła w pewnym momencie koncertu zapraszając na scenę swoich rodziców: wokalistkę Lilianę Urbańską i organistę, pianistę Krzysztofa Sadowskiego. Razem z matką zaśpiewała jej festiwalowy przebój z danych lat, a ojciec zagrał solówkę na elektronicznej klawiaturze imitującej brzmienie organów Hammonda, ulubionego instrumentu Sadowskiego.

W to, że polski funk istnieje, a Maria Sadowska jest jego czołową przedstawicielką, nikt w Basenie nie wątpił. Wokalistka wprost szalała po scenie nie zważając, że jest w ciąży, a nawet żartowała sobie, że ktoś przyszedł z nią na gapę. Mając przed sobą entuzjastycznie reagującą publiczność wciągała ją do wspólnej zabawy. Zaprosiła na scenę gościnnie występującego na jej trasie trębacza Adama Barona. Na dwie piosenki oddała scenę dwóm wokalistkom ze swojego chórku.

- Teraz będzie darmowa lekcja śpiewania z trenerem - zapowiedziała utwór „Baba" otwierający promowany album.

Swojemu rodzinnemu miastu zadedykowała utwór „Warsaw" wykonując w nim dynamiczną partię scatem. Drwiła z portali społecznościowych śpiewając w piosence „Klikam": „Muszę wracać do Facebooka, zamiast całować". Ale konkluzja piosenki była już bardziej optymistyczna: „Wolę całować zamiast lajkować". Miłośnikom jazzowych standardów zadedykowała temat „Spain" Chicka Corei. Po nastrojowym wstępie nastąpiło ekspresyjne rozwinięcie chwytliwego tematu i efektowne zakończenie.

Kulminacyjnym i zarazem finałowym momentem koncertu był duet z Urszulą Dudziak w tytułowym utworze albumu, porywającym do zabawy funkowym temacie „Jazz na ulicach". W tym momencie już chyba wszyscy kołysali się do rytmu, a niektórzy podśpiewywali prosty motyw. Dudziak zaśpiewała partię w charakterystycznym dla siebie stylu, który do dziś jest nie do podrobienia i nieustannie inspiruje wiele nowocześnie śpiewających wokalistek jazzowych. Niekończący zestaw piosenek na bis otworzyła „Life Is a Beat".

Ten koncert Jazz Jamboree doskonale wpisał się w stylistyczną różnorodność tegorocznej edycji. W piątek na Uniwersytecie Muzycznym F. Chopina usłyszymy efekt programu „Zamówienia kompozytorskie" - utwór „Great Spinning" Jerzego Kornowicza, który zamknie festiwal.

Marek Dusza

Wtorkowy występ przyciągnął tłum fanów, który szczelnie wypełnił dwa piętra klubu urządzonego w dawnym basenie. Impreza odbyła się w ramach 56. festiwalu Jazz Jamboree i przyciągnęła przede wszystkim wiernych fanów Marii Sadowskiej.

- Wierzę, że jest polski funk - krzyknęła w pewnym momencie koncertu zapraszając na scenę swoich rodziców: wokalistkę Lilianę Urbańską i organistę, pianistę Krzysztofa Sadowskiego. Razem z matką zaśpiewała jej festiwalowy przebój z danych lat, a ojciec zagrał solówkę na elektronicznej klawiaturze imitującej brzmienie organów Hammonda, ulubionego instrumentu Sadowskiego.

Kultura
Wielkie zmiany w pismach podlegających ministerstwu kultury
Kultura
Łazienki Królewskie świętują 120-lecie wydania „Nocy listopadowej” Wyspiańskiego
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: „Gladiator 2” – triumf czy porażka?
Kultura
Muzeum Narodowe w Poznaniu otwiera Studyjną Galerię Sztuki Starożytnej
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Dzieło włoskiego artysty sprzedane za 6 mln dolarów. To banan i taśma klejąca
Materiał Promocyjny
Fundusze Europejskie stawiają na transport intermodalny