Rzeczpospolita: Dlaczego dzisiaj, gdy w księgarniach i na ekranach pojawiła się fala nowoczesnych kryminałów, sięgnął pan teraz po powieść Agathy Christie z 1934 roku?
Kenneth Branagh: Przeczytałem „Morderstwo w Orient Expressie” jako 15-latek. Moja matka lubiła kryminały, dlatego na tę książkę trafiłem. Pamiętam, że zaintrygowała mnie zagadka, ale też duża liczba świetnie nakreślonych postaci, z których każda mogła okazać się mordercą. A gdy wróciłem do tej powieści po latach, dostrzegłem coś innego: mrok. Śmierć dziecka budzi potworne emocje, z którymi nie sposób się uporać. Odbija się na życiu wielu osób. Miałem więc wrażenie, że „Morderstwo w Orient Expressie” mogło stać się hołdem dla złotego wieku podróży i dla Agathy Christie. Jednak najbardziej zainteresowało mnie inne spojrzenie na moralność i sprawiedliwość.