Minimum 100 tys. zł odprawy może dostać Jacek Kurski po zwolenniku z funkcji prezesa Telewizji Polskiej. Jako szef TVP zarobił przez sześć lat ponad 3 mln zł.
Przyszłość byłego już prezesa nie jest jeszcze znana, ale politycy PiS nie ukrywają, że „tak wybitny znawca mediów oraz polityk nie zostanie bezrobotny” – jak powiedział Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu, bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego.
Czytaj więcej
- Każde stanowisko kiedyś trzeba opuścić, więc pan prezes też opuścił - powiedział wicemarszałek...
Jednym z pomysłów na zagospodarowanie Kurskiego jest wejście do rządu w randze wicepremiera, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, dzięki czemu zachowałby kontrolę nad TVP, co dla partii rządzącej jest ważne na rok przed wyborami parlamentarnymi. Wiadomo jednak, że ten plan spotkałby się z dużym oporem obecnego wiceministra i ministra kultury Piotra Glińskiego, który bardzo niechętnie godził się już na wyodrębnienie ze swojego ministerstwa resortu sportu. Pewne jest, że Kurski chce wrócić do polityki i będzie się ubiegał o mandat poselski.
– Będzie kandydował w wyborach parlamentarnych, a później europejskich. Po zmianie władzy będzie potrzebował immunitetu parlamentarnego. Celem Jacka jest Bruksela – mówi „Rzeczpospolitej” o planach Kurskiego jeden z posłów PiS. Podobnego zdania jest opozycja. – Kurski zrobi wszystko, żeby zdobyć immunitet – twierdzi Borys Budka, szef klubu Koalicji Obywatelskiej. Po co byłemu prezesowi TVP immunitet?