Na uroczystość przybyli m.in. naczelny rabin Polski Michael Schudrich, były ambasador Izraela w Polsce Szewach Weiss, przewodniczy warszawskiej gminy żydowskiej Piotr Kadlczik a także Agnieszka Holland, Jacek Bocheński, Konstanty Gebert.
Tadeusz Mazowiecki wspominał zmarłego jako strażnika pamięci o II wojnie światowej, a w III Rzeczpospolitej - strażnika zasad.
Dla byłego premiera był wzorem i oparciem. Tadeusz Mazowiecki podkreślił, że nie znał człowieka tak skromnego, który zrobiłby tak wiele i nie pozwalał o sobie mówić. Dodał, że Marek Edelman wolał mówić o innych. Podkreślał względność zasad w obliczu zagłady.
Mazowiecki wspomina, że Marek Edelman nie dał się skusić zaszczytom w PRL-u. Nie pozwolił, by Bund został wchłonięty przez PZPR. Jako strażnik pamięci dostrzegał względność życia w trudnych warunkach, na przykład w obozach koncentracyjnych.
Edelman walczył wtedy z nacjonalizmem i antysemityzmem. Wyobrażał sobie Polskę jako państwo demokratyczne i protestował gdy rzeczywistość była niezgodna z jego wyobrażeniami - mówił Mazowiecki.